Solidarność odcina się od Romney'a

NSZZ Solidarność odcina się od zaproszenia Mitta Romney’a do Polski. Jak twierdzą związkowcy, Romney wspiera ataki na amerykańskie związki zawodowe. Przy okazji wizyty kandydata na prezydenta USA i jego spotkania z Lechem Wałęsą, "Solidarność" wystosowała specjalne oświadczenie w tej sprawie.

- W związku ze spotkaniem Lecha Wałęsy z kandydatem na prezydenta USA Mittem Romney’em pragnę poinformować, że NSZZ "Solidarność" nie była w żaden sposób włączona w organizację tego spotkania ani nie wyszła z inicjatywą zaproszenia Mitta Romney’a do Polski - informuje Andrzej Adamczyk, kierownik Biura Zagranicznego KK NSZZ "Solidarność” w oświadczeniu przesłanym do mediów w poniedziałek po południu.

Atak na prawa pracownicze

W dalszej części oświadczenia Adamczyk pisze:

"Z przykrością dowiedzieliśmy się od naszych przyjaciół z amerykańskiej centrali związkowej AFL-CIO reprezentującej ponad 12 milionów pracowników o wsparciu Mitta Romney’a dla ataków na związki zawodowe oraz prawa pracownicze. Pragnąłbym w tym kontekście, w imieniu Piotra Dudy, przewodniczącego Komisji Krajowej, wyrazić naszą solidarność z amerykańskimi pracownikami i związkami zawodowymi. NSZZ "Solidarność" będzie zawsze wspierać AFL-CIO w walce o prawo pracowników do organizowania się w związki zawodowe i do negocjacji układów zbiorowych."

Na zaproszenie Wałęsy

Mitt Romney przyjechał do Polski na zaproszenie byłego przywódcy "Solidarności" Lecha Wałęsy. Dwudniową wizytę rozpoczął od spotkania z premierem Donaldem Tuskiem w Gdańsku. Po niej spotkał się w Dworze Artusa z byłym prezydentem.

Wałęsa powiedział dziennikarzom, że jest bardzo zadowolony z rozmowy z amerykańskim politykiem, gdyż - jak ocenił - mógł się zorientować, w którą stronę pójdzie Ameryka, jeśli wygra on wybory. Jak przyznał Wałęsa, Romney w bezpośredniej rozmowie był bardzo kontaktowy i widać było, że biją od niego wartości.

- Trzyma się zasad żona, piątka dzieci, a więc jesteśmy w pobliżu mojej rodziny. To wszystko mówi o tym, że jesteśmy bardzo podobni - mówił Wałęsa.

"Mamy podobne wartości"Były prezydent pytany, czy oficjalnie poprze kandydaturę Romneya w jesiennych wyborach prezydenckich w USA odparł, że postawi na człowieka, który będzie bliżej wartości.

- Mogę sympatyzować, prawdopodobnie będę, dlatego że z tego, co się dowiedziałem z tej rozmowy bardzo mi odpowiada, ale jeszcze to za mało. Trzeba jeszcze parę rzeczy zobaczyć, jak będzie je rozwiązywał - powiedział o Romney'u Wałęsa.

Autor: maz/b / Źródło: TVN24 Pomorze, PAP

Czytaj także: