Skatowali 37-latka, bo chciał ich rozdzielić. Zostali zatrzymani

Policjanci wyjaśnili sprawę pobicia 37-letniego słupszczanina
Policjanci wyjaśnili sprawę pobicia 37-letniego słupszczanina
Źródło: KWP Gdańsk
Nagranie z monitoringu pomogło ustalić i zatrzymać dwóch mężczyzn - sprawców brutalnego pobicia mieszkańca Słupska. 22- i 26-latek na początku lipca zaatakowali 37-latka, bo ten próbował ich rozdzielić podczas szarpaniny. Przewrócili go na ziemię, kopali, okładali pięściami i wkładali palce do oczu. Z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala. Zatrzymani mężczyźni usłyszeli już zarzuty.

37-latek został brutalnie pobity 8 lipca, około godziny 21.30 na ulicy Murarskiej w Słupsku, w pobliżu budynku sądu. Napastników było dwóch, uciekli autobusem. Policja jednak zabezpieczyła i opublikowała nagranie z pojazdu, na którym widać było mężczyzn.

- Zabezpieczenie zapisu monitoringu autobusu komunikacji miejskiej pozwoliło policjantom wstępnie wytypować tożsamość sprawców. Prezentowany w środkach masowego przekazu zapis monitoringu i otrzymywane w tej sprawie informacje potwierdziły, że są nimi dwaj mieszkańcy powiatu słupskiego w wieku 22 i 26 lat - poinformował kom. Robert Czerwiński ze słupskiej policji.

Okazało się też, że 22-latek w związku z innymi podobnymi przestępstwami od kilku dni przebywa w areszcie. - W sprawie pobicia słupszczanina mężczyźni zostali przesłuchani i usłyszeli zarzuty uszkodzenia ciała za co grozi im od 3 do 5 lat więzienia - dodał Czerwiński.

Zaznaczył jednak, że jeśli stan 37-latka się pogorszy i lekarze uznają, że uszczerbek na jego zdrowiu jest duży, to kwalifikacja czynu, a tym samym zarzuty mogą się zaostrzyć. - Prokurator będzie analizował dokumentacje medyczną, sprawa jest rozwojowa - dodaje kom. Czerwiński.

Wkładali mu palce do oczu

Jak ustalili śledczy 37-latek próbował tego wieczoru rozdzielić szarpiących się mężczyzn, co miało wywołać w nich jeszcze większą agresję. Napastnicy przewrócili go na ziemię, kopali, okładali pięściami i wkładali palce do oczu. Teraz słupszczanin walczy o życie w szpitalu może stracić wzrok.

- Mężczyzna od razu trafił do słupskiego szpitala, gdzie stwierdzono u niego rozległe obrażenia ciała, narażające go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia - powiedział kom. Czerwiński.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: ws/gp / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: