Trzy kotki zostały brutalnie zabite i wyrzucone do śmietnika - takie anonimowe zgłoszenie dostali w środę wieczorem inspektorzy OTOZ Animals. Kiedy na miejsce przyjechali policjanci właściciel posesji przekonywał ich, że kotki oddał w "dobre ręce". Po przeszukaniu znaleźli je jednak martwe w śmietniku.
- Okazało się jednak, że w mieszkaniu właściciela został jeden ocalały kotek. Jego losem zainteresował się policjant, który na co dzień pracuje w naszym wydziale do walki z przestępczością gospodarczą - opowiada st. sierż. Łukasz Brzeziński z puckiej policji.
Jak mówi, funkcjonariusz zdecydował się przygarnąć malucha. - Co prawda ma uczulenie na sierść, ale nie mógł odmówić dwójce swoich dzieci, które już nazwały małego kociaka Czarnuś - dodał Brzeziński.
Usłyszał zarzuty
Właściciela kotków zatrzymano podczas interwencji. - Był pod wpływem alkoholu, miał 1,8 promila. Po wytrzeźwieniu został przesłuchany i usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem - powiedział st. sierż. Łukasz Brzeziński z puckiej policji.
Grożą za to nawet 3 lata więzienia.
Według inspektorów OTOZ Animals mężczyzna nie pierwszy raz znęcał się nad zwierzętami na swojej posesji. - Osoba, która się z nami skontaktowała powiedziała, że miał już wielokrotnie mordować małe kocięta - mówiła Mariola Antoniewicz z OTOZ Animals.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: ws/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KPP Puck