Wszystko wskazuje na to, że 800-metrowy odcinek plaży od Dajany do Azotów w Ustce w sezonie letnim zostanie wyłączony z użytku - w tym miejscu właśnie budowana jest sztuczna rafa, która ma chronić plaże przed niszczącym falowaniem, przez które co roku znikają kilometry lądu. Dla kurortu, który żyje z turystyki, może okazać się to dużym problemem, dlatego burmistrz interweniuje w urzędzie morskim.
- Niestety, potwierdziły się nasze obawy. Na czas budowy progów podwodnych 800-metrowy odcinek plaży od Dajany do Azotów zostanie w sezonie letnim wyłączony z użytku. Oznacza to nie tylko brak miejsc do plażowania, ale też hałas i utrudnienia obok miejsca budowy. Dla Ustki, dla której turystyka jest główną gałęzią dochodów, taka sytuacja jest nie do zaakceptowania - podkreśla Jacek Cegła, rzecznik prasowy usteckiego magistratu.
Zapewnia równocześnie, że burmistrz w tej sprawie interweniuje już w urzędzie morskim. - Burmistrz wystosuje do dyrektora Urzędu Morskiego w Słupsku pismo z prośbą o to, by na czas sezonu prace zostały zawieszone, a elementy tzw. sztucznej rafy były składowane na plaży za Traktem Solidarności - wyjaśnia.
Prace do października
Dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku twierdzi jednak, że jeszcze nie jest przesądzone, czy cały fragment plaży będzie zamknięty. - Może być tak, że przed sezonem sytuacja się zmieni, jednak na pewno jakiś fragment zostanie wyłączony z użytku, bo inwestycja będzie skończona dopiero w październiku - zapowiada Tomasz Bobin, dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku.
- Nie możemy przerwać prac, bo mamy terminy, których musimy dotrzymać ze względu na dotacje unijne - wyjaśnia. Dodaje też, że fragment, który ma zostać zamknięty, to wschodnia cześć plaży, z której nie korzysta już tak wiele turystów.
Sztuczna rafa ma ochronić polskie plaże
Betonowe konstrukcje kształtem przypominające ogromne durszlaki mają ochronić polskie plaże przed niszczącym je falowaniem, które co roku zabiera kilometry lądu. - Wygląda to jak wielkie betonowe durszlaki. Będą mogły osadzać się na nich glony i przepływać tamtędy ryby i inne żyjątka. I, choć nie jest to naszym celem, może się to okazać nie lada atrakcją dla początkujących nurków - mówi Tomasz Bobin.
Tak zwana sztuczna rafa zostanie zatopiona w Ustce, Rowach i Łebie około 200 m od brzegu, na głębokości kilku metrów. Powstaną trzy odcinki, na których umieszczona zostaną sztuczna rafa i kamienne progi. W Łebie będzie to odcinek 2,3 tys. m, w Ustce 830 m i 950 m w Rowach.
Nowatorska metoda testowana była już w Kołobrzegu, gdzie udało się uratować plażę po wykonaniu tylko progów podwodnych. Jak przekonują pracownicy urzędu morskiego, rafy stosowane były już w wielu miejscach na świecie i wszędzie to rozwiązanie przyniosło pozytywne efekty.
Inwestycja pochłonie 145 mln zł i w 85 procentach jest dofinansowywana przez Unię Europejską.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Urząd Morski Słupsk