Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie nękania Marcina Dubienieckiego, Marty Kaczyńskiej, Anny Przybylskiej i jej partnera. Wszyscy twierdzili, że fotoreporterzy uporczywie ich nękali. Mogą się odwołać od tej decyzji.
Śledczym udało się potwierdzić, że pięciu fotoreporterów widywano w okolicach domów Przybylskiej, Kaczyńskiej i Dubienieckiego. Mieli robić im zdjęcia. Mimo to, postępowanie umorzono.
- Prokurator uznał, że zachowanie reporterów nie miało charakteru uporczywego, więc nie było znamion przestępstwa – powiedział Witold Niesiołowski z gdyńskiej prokuratury.
Niesiołowski zaznaczył również, że decyzja nie jest prawomocna, dlatego zainteresowani mogą się odwołać. Materiały zgromadzone podczas śledztwa zostaną przekazane policji. - Funkcjonariusze przeanalizują materiał i zdecydują, czy fotoreporterzy dopuścili się wykroczenia tzw. złośliwego niepokojenia. Dalsze czynności zależą już od policji - dodał prokurator.
Sprawą zajęła się jednak Gdynia
Na początku sprawą Dubienieckiego i Kaczyńskiej miała zająć się sopocka prokuratura, ale zrezygnowała z obawy przed posądzeniem o stronniczość. Kilka lat temu małżeństwo złożyło zawiadomienie, w którym informowało o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prokuratora rejonowego w Sopocie.
Wojnę fotoreporterom z tabloidów wypowiedziała także Anna Przybylska. Zawiadomienie do prokuratury złożyła po tym jak paparazzi pojawili się przed szkołą, do której chodzą jej dzieci. Aktorka nagrała ich telefonem i opublikowała film.
- Każdego, który będzie naruszał moją prywatność, będzie okradał mnie, będzie próbował mi ubliżyć, będę dokumentować, nakręcać i regularnie będę te dokumenty wysyłała na komisariat. Także uważajcie! – ostrzegała wtedy Przybylska.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/r / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24