W gdańskim zoo urodziło się żubrzątko. To dla ogrodu zoologicznego wielka radość, ale też niemały kłopot. Muszą wymyslić dla zwierzęcia imię, które zaczyna się na "PO". - I nie ma to wcale związku z polityką - zapewnia dyrekcja zoo.
Żubrzątko przyszlo na świat kilka dni temu. Na razie matka broni dostępu do młodego, więc pracownikom zoo nie udało się sprawdzić, czy mały żubr to samiec, czy samica. Obserwują zwierzę z daleka i cieszą się z nowego mieszkańca ogrodu.
Szacunek dla żubra
- Narodziny żubra to nie jest w tej chwili wielka sensacja, ale cieszy. Żubrom należy się wielki szacunek, bo to polskie zwierzę, które dzięki polskim naukowcom udało sie uratować - tłumaczy Michał Targowski, dyrektor oliwskiego zoo.
Jak dodaje dyrektor, po pierwszej wojnie światowej na świecie żyło zaledwie 6 lub 7 żubrów. Polakom udało się doprowadzic do tego, że w tej chwili jest ich ok. 4000.
- I dlatego własnie to Polska prowadzi specjalną księgę rodowodową, gdzie notowane są wszystkie urodzone żubry - wszystko jedno, czy urodzą się u nas, na Białorusi czy w Skandynawii - wyjaśnia Targowski.
Dziecko Pomidora i Poziomki
Na dodatek, wszystkie urodzone w Polsce żubry muszą mieć imiona zaczynające się od "PO".
- Nie ma w tym podstekstu politycznego, to od nazwy kraju - zastrzega Targowski.
I przyznaje, że jeszcze nie wie, jakie imię otrzyma młode żubrzątko.
- Mama jest Poziomka, tata Pomidor, dziecko - zobaczymy, może Poniedziałek... - śmieje się dyrektor.
Autor: maz / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Ogród Zoologiczny w Gdańsku | Piotr Dziki