Znów w Gdańsku płonęły samochody, tym razem na Morenie. Pięć samochodów osobowych spłonęło całkowicie, a dwa inne auta i brama wjazdowa do jednego z budynków zostały nadpalone. Według biegłego, który na miejscu badał wraki pojazdów, wszystko wskazuje na celowe podpalenie. Policja oceniła straty wstępnie na ponad 100 tys. zł.
Do pożaru doszło około godz. 3.30 na ul. Raciborskiego w pobliżu skrzyżowania z ul. Myczkowskiego na gdańskiej Morenie. Całkowicie spłonęło pięć aut, dwa inne zostały nadpalone.
- Według biegłego, który na miejscu badał wraki pojazdów, było to podpalenie - powiedziała TVN24 Aleksandra Siewert z gdańskiej policji.
Celem cztery samochody jednego człowieka?
Jak dodała, cztery spalone auta należały do jednego właściciela. Policja nie wyklucza, że to one były celem podpalacza, a pozostałe trzy auta spłonęły przypadkowo. - Pożar rozpoczął się od tych czterech aut, od nich ogniem zajęły się pozostałe samochody - wyjaśniła.
Spłonęła też część bramy wjazdowej przy bloku.
"Porachunki biznesowe"?
Jak ustalił reporter TVN24 Adam Kasprzyk, właściciel czterech spalonych aut zajmuje się działalnością gospodarczą, prowadzi kilka firm. Rzeczniczka gdańskiej policji przyznała, że śledczy nie wykluczają, że mogły to być porachunki biznesowe. - To jest bardzo dokładnie sprawdzane, na razie nie możemy ujawniać takich informacji - powiedziała.
Siewert potwierdziła, że właściciel spalonych aut współpracuje z policją. - Członkowie tej rodziny są przesłuchiwani, niektórzy już przekazali nam informacje, my je teraz weryfikujemy - podkreśliła.
Na miejscu zdarzenia cały czas pracuje policja. - Przesłuchujemy pokrzywdzonych, świadków. Zabezpieczamy materiały i pozostawione ślady. Działamy, żeby jak najszybciej ustalić i zatrzymać sprawców - zapewniła Siewert.
Śledczy sprawdzają też, czy zdarzenie zostało zarejestrowane na miejskim monitoringu.
Policja wstępnie straty ocenia na ponad 100 tys. zł.
Nie ewakuowano mieszkańców
Podczas pożaru samochodów nikomu nic się nie stało. Nie było też konieczności ewakuowania mieszkańców pobliskich domów. - Na miejscu przez ponad godzinę pracowały cztery zastępy strażaków, które gasiły płonące samochody - relacjonował dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa.
Tu doszło do podpalenia samochodów:
Autor: ws/i / Źródło: TVN24 Pomorze