Dzisiaj jest pewność. Absolutna pewność - zaręcza z uśmiechem wicedyrektor szkoły. Miesiąc temu, nauczyciele technikum w Chojnicach na maturze z angielskiego odtworzyli nie tę płytę, co trzeba. Teraz uczniowie część językową piszą od nowa.
Odświętnie ubrani, z przygotowanymi długopisami - dwudziestu uczniów technikum nr 3 z Chojnic przeżywa dzisiaj małe déjà vu. Rozpoczęli pisanie matury z języka angielskiego od nowa, bo egzamin z 8 maja został całkowicie unieważniony.
Pomylone nagrania
Tamtego dnia, podczas części dotyczącej odsłuchu, nauczyciel puścił uczniom piszącym nową maturę płytę przypisaną do starej części. Z kolei abiturient, który spodziewał się usłyszeć nagrania ze starej matury, wysłuchał tych nowych.
- Dzisiaj jest pewność. Absolutna pewność. Dołożyliśmy wszelkich starań, sprawdzaliśmy płyty, czytamy na głos kto dostaje jaką płytę, jeszcze przed samym egzaminem dyrektor wejdzie na salę, żeby sprawdzić jaka płyta jest włożona do odtwarzacza CD - obiecuje Celina Zielińska - Lorek, wicedyrektor szkoły.
"Stało się. Przyjdziemy, napiszemy"
Co z kwestią buntu młodych? Zielińska-Lorek przyznaje, że grono pedagogiczne odetchnęło z ulgą. - Okazali nam dużą dozę wyrozumiałości. Powiedzieli: stało się. Przyjdziemy, napiszemy jeszcze raz - mówi.
Twierdzi też, że uczniowie nie zgłaszali nieprawidłowości podczas feralnego testu w maju. Byli zbyt zestresowani, niektórzy myśleli, że fakt, iż odpowiedzi nie do końca pasują to kwestia ich niedouczenia.
Szkoła planuje, że pechowa dwudziestka wyniki otrzyma w tym samym czasie, co uczniowie, którzy podchodzili do matury według standardowego kalendarza Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. - Nie przeszkodzi im to w rekrutacji na studia - kończy wicedyrektor.
Autor: ww/gp / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24