Pijany kierowca potrącił pracowników aresztu. Z pasażerem mogą się teraz spotkać w pracy

Zarówno kierowca, jak i pasażerowie byli pijani
Zarówno kierowca, jak i pasażerowie byli pijani
Źródło: KMP Słupsk

Nawet dwa lata więzienia grożą kierowcy, który potrącił dwóch rowerzystów. Obaj pracują w Zakładzie Karnym w Ustce. Niewykluczone, że wkrótce spotkają się z jednym z pasażerów 32-latka. Mężczyzna był poszukiwany przez policję i już wiadomo, że najbliższe cztery miesiące spędzi w areszcie. Być może właśnie w Ustce.

- Kierowca skody octavii na łuku drogi potrącił dwóch rowerzystów w Bruskowie Małym i uciekł - takie zgłoszenie otrzymali w niedzielę wieczorem słupscy policjanci.

Na miejscu szybko pojawiła się karetka, która zabrała poturbowanych rowerzystów do szpitala. A policjanci zaczęli poszukiwania skody.

Znaleźli samochód, gdzie są pasażerowie

Skoda znalazła się w Swołowie w pobliskim lesie. Pasażerowie i kierowca zapadli się pod ziemię. - Samochód leżał kołami do góry. Wiedzieliśmy, że w chwili zdarzenia jechały nim 4 osoby. Ustalaliśmy je po kolei. To mężczyźni w wieku od 18 do 34 lat. Wszyscy zostali zatrzymani w swoich mieszkaniach. Cała czwórka była pod wpływem alkoholu. Średnio każdy miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie - mówi Robert Czerwiński ze słupskiej policji.

W poniedziałek zostali przesłuchani, czynności śledczych trwały do późna. 32-letni kierowca jeszcze dziś ma usłyszeć zarzut prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz spowodowanie kolizji. Za co grożą mu nawet dwa lata więzienia.

Ponadto okazało się, że jeden z pasażerów skody to Sylwester W., który jest znany policji. - Mężczyzna miał się stawić w celu odbycia kary, ale tego nie zrobił. Teraz najbliższe cztery miesiące spędzi w areszcie - dodaje Czerwiński.

Spotkają się jeszcze raz?

Poszkodowani rowerzyści to pracownicy Zakładu Karnego w Ustce. To jednostka przeznaczona dla osób dorosłych odbywających karę pierwszy raz oraz dla młodocianych. - Potwierdzam, że dwaj pracownicy jednostki, będąc poza służbą ulegli wypadkowi - mówi ppłk Sławomir Meler z Aresztu Śledczego w Słupsku.

Czy istnieje możliwość, że do tej właśnie placówki trafi zatrzymany Sławomir S.? Tego Meler już nie zdradza, ze względu na ochronę danych osadzonych. - Nie mogę informować, kto trafia do konkretnej placówki - zastrzega. Ale jak twierdzi, nie ma żadnych przepisów, które zabraniałyby np. umieszczenia sprawcy wypadku w tym samym zakładzie, w którym pracuje poszkodowany.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: aa/gp / Źródło: TVN 24

Czytaj także: