Gdański sąd rozpatrzy zażalenie na decyzję przedłużającą przymusowe leczenie Michała L. w zamkniętej placówce. Mężczyzna ponad 2 lata temu w szaleńczym rajdzie po sopockim Monciaku i molo staranował 23 osoby. Badania wykazały, że był wtedy niepoczytalny. Obrońca Michała L. o pomoc poprosił teraz Rzecznika Praw Obywatelskich.
Do Sądu Okręgowego w Gdańsku trafiło zażalenie na decyzję, po której Michał L. ma spędzić kolejne miesiące w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych. Tak zdecydował gdański sąd po zapoznaniu się z nową opinią ws. zdrowia psychicznego 34-letniego mężczyzny.
Według obrońcy kierowcy najnowsza opinia ma jednak świadczyć o postępie w leczeniu. Uważa on, że nie ma potrzeby dalszej izolacji L.
- Dlatego zdecydowaliśmy się zaskarżyć decyzję sądu. Nie wiadomo jeszcze kiedy będzie rozprawa. Dodatkowo skierowany został wniosek do Rzecznika Praw Obywatelskich - mówi mecenas Jacek Potulski i podkreśla, że dalsze trzymanie Michała L. w szpitalu psychiatrycznym jest bezprawne.
O przedłużenie izolacji wnioskowała prokuratura.
Biegli co pół roku wydają opinię
Michał L. 16 grudnia 2014 roku decyzją Sądu Rejonowego w Sopocie trafił do Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim. Biegli co pół roku wydają opinię o jego stanie psychicznym.
32-latek w lipcu 2014 roku na sopockim Monciaku i molo potrącił 23 osoby. Mężczyzna uniknął kary ze względu na opinię biegłych, którzy wcześniej już uznali, że był całkowicie niepoczytalny. Według psychiatrów jego niepoczytalność związana była z chorobą psychiczną, na którą cierpi. Ze względu na ochronę prywatności mężczyzny prokuratura odmówiła bardziej szczegółowych informacji na ten temat.
W połowie grudnia ubiegłego roku Sąd Rejonowy w Sopocie umorzył postępowanie w tej sprawie.
Staranował 23 osoby
19 lipca 2014 roku po godz. 23 Michał L. staranował 23 osoby na popularnym sopockim deptaku. Kierowcę hondy zatrzymali turyści, potem przejęła go policja, prawdopodobnie ocalając od samosądu.
32-letni mieszkaniec Redy został przesłuchany w prokuraturze. Michał L. przyznał się do zarzucanego mu czynu, ale odmówił składania wyjaśnień. Wobec mężczyzny zastosowano trzymiesięczny areszt tymczasowy. Wówczas prokuratura postawiła mężczyźnie zarzut umyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Pomorze