Robotnicy zaczęli porządkować wykarczowaną działkę w Łebie. Chodzi o miejsce, w którym wycięto 4 hektary lasu. Mężczyźni ładowali na ciągnik drewno i wtedy natknęli się na nich policjanci, którzy wciąć prowadzą tam oględziny. Prace wstrzymano. Inspektorzy z Regionalnej Dyrekcja Ochrony Środowiska potwierdzili już, że wycinka była nielegalna. Prokuratura wszczęła śledztwo.
Prokuratura Rejonowa w Lęborku bada okoliczności wycinki 4 hektarów lasu w Łebie. Od kilku dni na miejscu pracują policjanci, którzy prowadzą tam oględziny. We wtorek na wykarczowanej działce natknęli się na kilku pracowników, którzy próbowali uprzątnąć teren po kontrowersyjnej wycince. Jak twierdzi policja, mężczyźni pojawili się tam na prośbę właściciela działki.
- Funkcjonariusze zauważyli mężczyzn, którzy ładowali drewno na ciągnik. Od razu wstrzymali prace i wylegitymowali wszystkie pracujące tam osoby. Ponadto zabezpieczyli ciągnik oraz drewno. Mężczyźni zostali już przesłuchani. Wyjaśniamy tę sprawę. Właściciele terenu zostali zobligowani do wstrzymania jakikolwiek prac do momentu zakończenia śledztwa - mówi Marta Kandybowicz z lęborskiej policji.
"Czekamy na dokumentację"
O sytuacji powiadomiono również prokuraturę, która czeka na wyniki oględzin. Ale to nie jedyna dokumentacja, która ma wpłynąć do śledczych. - W piątek swoje czynności prowadziła również Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Inspektorzy mają oszacować jakie są straty i czy chroniona roślinność rzeczywiście została zniszczona - tłumaczy Patryk Wegner z Prokuratury Rejonowej w Lęborku.
Dopiero, gdy do śledczych wpłynie pełna dokumentacja, podejmą decyzję o dalszych krokach w postępowaniu. - Żeby kogoś przesłuchać musimy mieć pełny obraz sytuacji - dodaje Wegner.
Wycięli 300 zdrowych drzew
Inspektorzy z Regionalnej Dyrekcja Ochrony Środowiska pojawili się w Łebie w miniony piątek. W specjalnym komunikacie opublikowano wstępne wyniki oględzin. Potwierdzono, że wycinka odbyła się na terenie działek objętych miejscowym planem zagospodarowania, którego zapisy bezwzględnie wykluczają możliwość przekształcenia tego obszaru. - Wycięcie drzew na tym terenie było zatem świadomym naruszeniem przepisów prawa - napisano w komunikacie.
Inspektorzy wyliczyli, że na nadmorskiej działce wycięto około 300 drzew w wieku 40-60 lat. Wszystkie były w dobrym staniem, zaledwie kilka nadawało się wycinki. - Zniszczono siedliska cennych gatunków grzybów, w tym porostów, a także roślin - gatunków objętych ochroną ścisłą. Zniszczeniu uległy też miejsca bytowania zwierząt leśnych, głównie saren, dzików i zajęcy - czytamy w oświadczeniu RDOŚ.
Ponadto RDOŚ zawiadomił Prokuraturę Okręgową w Słupsku o możliwości popełnienia przez burmistrza Łeby. Chodzi o niedopełnienie obowiązków służbowych w związku z niewstrzymaniem na terenie miasta nielegalnego wycięcia lasu, niezgodnego z przepisami prawa miejscowego.
Plan był inny
O wycince drzew na atrakcyjnej działce niedaleko morzem informowaliśmy w miniony wtorek. Sprawę nagłośnił burmistrz Łeby, który poinformował policję. Według Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska wycinka była nielegalna.
- W 2010 roku został opracowany dla tego terenu plan zagospodarowania przestrzennego, a do każdego planu zagospodarowania jest potrzebne specjalne opracowanie prognozy oddziaływania na środowisko - tłumaczy Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby.
W czasie inwentaryzacji przyrodniczej stwierdzono obecność na tym terenie cennych siedlisk oraz roślin będących pod ścisłą ochroną. - Dokładnie tam, gdzie ta roślinność występuje, plan zagospodarowania zakładał utrzymanie terenów leśnych i dopuszczał tylko niewielki procent zabudowy - podkreślił Strzechmiński.
Burmistrz zwrócił uwagę na to, że zgodnie z decyzją RDOŚ "obiekty budowlane lub budowle realizowane na tym terenie nie powinny wychodzić poza koronę drzew". - W tej chwili nie mamy drzew. Możemy budować do chmur lub powyżej ludzkiej głupoty - zauważył burmistrz.
Zmiany w wycince drzew
Od 1 stycznia obowiązują zliberalizowane przepisy ustawy o ochronie środowiska umożliwiające wycinkę drzew na prywatnych posesjach. Zgodnie z nimi właściciel nieruchomości może bez zezwolenia wyciąć drzewo bez względu na jego obwód, jeśli nie jest to związane z działalnością gospodarczą. Przepisy przyjęto podczas głosowania w Sali Kolumnowej Sejmu 16 grudnia - w dniu, kiedy rozpoczął się sejmowy kryzys - głosami PiS, w czasie kiedy opozycja protestowała na sali plenarnej.
Skala wycinki przestraszyła nawet polityków PiS. Zmiany w ustawie zapowiedział sam prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Zaznaczył, że poprawka uniemożliwi "wykorzystywanie tej ustawy, które rzeczywiście miało miejsce ostatnio, czyli wycinanie drzew w jakichś większych zespołach po to, żeby w sposób bardzo prosty tworzyć podstawy dla inwestycji, żeby omijać ograniczenia, których istnienie jest racjonalne".
- Błąd w ustawie zostanie naprawiony - podkreślił Kaczyński. Jak powiedział, zmiany zostaną przyjęte przez Sejm na najbliższym posiedzeniu.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KPP Lębork