Dwóch gdańskich policjantów wracało z patrolu, gdy zatrzymał ich mężczyzna i poprosił o pomoc. Jego synek przestał oddychać.
St. sierż. Wojciech Pieniak oraz st. sierż. Szymon Cieszyński z wydziału ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku zostali czasowo oddelegowani do Krakowa. Mieli pomagać przy eskortowaniu uczestników szczytu klimatycznego.
Przypadkowi ratownicy
Piątego grudnia po godzinie 15 już wracali po wykonanych obowiązkach, gdy na ul. Opolskiej zauważyli, że jadący za nimi opel mruga światłami i trąbi. Zatrzymali się, a wtedy z samochodu wybiegł mężczyzna.- Poprosił o pomoc w ratowaniu dziecka, które straciło przytomność i przestało oddychać – relacjonuje nadkom. Magdalena Ciska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Policja podkreśla, że funkcjonariusze zareagowali książkowo – sprawdzili funkcje życiowe chłopca, udrożnili jego drogi oddechowe oraz wezwali pogotowie. Okazało się, że dziecko jest nieprzytomne, ale ma wyczuwalny lekki oddech. Jeden z policjantom poluzował jego ubranie i monitorował jego stan, a drugi kierował ruchem tak, by ułatwić dojazd karetce.
- Chłopiec trafił do szpitala. Czuje się dobrze. Kilka godzin później ojciec chłopca zadzwonił do funkcjonariuszy i im podziękował – opowiada nadkom. Ciska.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa//ec / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KWP w Krakowie