Koszalińscy policjanci zauważyli, że za kierownicą przejeżdżającego bmw siedzi kierowca, o którym wiedzieli, że ma zakaz prowadzenia pojazdów. Nie zareagował na sygnały i nie stanął do kontroli. Podczas policyjnego pościgu padły strzały. W pewnym momencie mężczyzna porzucił pojazd, zostawiając pasażerów, i dalej uciekał pieszo. Jeden z goniących go funkcjonariuszy, pokonując ogrodzenie, zranił się w dłoń. 39-latek został w końcu zatrzymany.
Do zdarzenia doszło w sobotę w Koszalinie (Zachodniopomorskie). Jak przekazał asp. szt. Rafał Skoczylas, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie, kierowcę bmw rozpoznali policjanci pełniący służbę. Wiedzieli, że ma on zakaz prowadzenia pojazdów.
- W związku z tym podali sygnał do zatrzymania się, mężczyzna nie reagował na sygnały mundurowych i nie zatrzymywał się. Policjanci natychmiast podjęli pościg za uciekającym bmw przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych - przekazał Skoczylas.
Kierowca wjechał w ulicę Władysława IV pod prąd, uderzając w inne samochody.
- Funkcjonariusze wykorzystali broń palną, oddając strzały w opony uciekającego pojazdu. Na ulicy Batalionów Chłopskich mężczyzna wyskoczył z pojazdu, pozostawiając w samochodzie dwoje pasażerów, a sam uciekł na teren ogrodów działkowych. Policjanci podjęli pościg pieszy i po chwili mężczyznę zatrzymali. W wyniku pokonywania ogrodzeń terenów działkowych jeden z funkcjonariuszy zranił się w dłoń - dodał oficer prasowy.
W samochodzie były jeszcze dwie osoby
Jak przekazał Skoczylas, zatrzymany to 39-letni mężczyzna, który ma dwa zakazy prowadzenia pojazdów, jest też notowany za kradzieże i kradzieże z włamaniem. W samochodzie były też dwie inne osoby: 25-letnia kobieta oraz 35-letni mężczyzna, również znany koszalińskiej policji za oszustwo.
- Nieodpowiedzialny 39-latek, który świadomie nie zatrzymał się do kontroli drogowej, popełnił przestępstwo. Przepisy mówią, że kierowca, który świadomie zmusi policjantów do pościgu i nie zatrzyma się mimo stosowania przez funkcjonariuszy sygnałów dźwiękowych i świetlnych, popełnia przestępstwo zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności - podsumował oficer prasowy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Wypadki i pożary w Zachodniopomorskim.