Obrotowa kładka łącząca wschodnią i zachodnią plażę w Ustce pozostanie zamknięta. Kosztowała kilka milionów złotych i miała być jedną z atrakcji nadmorskiego kurortu. Latem, w czasie największych upałów została jednak zamknięta, bo wpadała w niebezpieczne drgania. Firma, która budowała kładkę nie poczuwa się do winy.
Na początku sierpnia zamknięto kładkę w Ustce. Okazało się, że może zagrażać bezpieczeństwu ludzi. Jak informował w połowie wakacji Maciej Karaś, prezes Zarządu Portu Morskiego w Ustce, przeprawa w czasie wysokich temperatur wpadała w niebezpieczne drgania. - Musimy mieć pewność, że jest w pełni sprawna, dlatego ją zamknęliśmy - informował wtedy. Choć kładka miała zostać naprawiona jeszcze w okresie wakacyjnym, do dzisiaj jest zamknięta.
Łączy dwie plaże, wschodnią i zachodnią
Kładka, która ma łączyć wschodnią i zachodnią część plaży, znacząco skracała czas dotarcia nad morze. Zamknięcie przeprawy wydłużyło drogę nad wodę o prawie 2 kilometry.
Sprawdzeniem stanu technicznego kładki, w ramach gwarancji, zajął się jej wykonawca, słupska firma Hydro-Naval.
W piątek na stronie internetowej firmy pojawiło się oświadczenie w sprawie awarii. Specjalistycznymi badaniami przeprawy zajął się Wydział Inżynierii Lądowej i Środowiska Politechniki Gdańskiej, który jednoznacznie stwierdził, że awaria kładki powstała z powodu budowy basenu rybackiego w najbliższym sąsiedztwie kładki. Eksperci są zgodni - przeprawę uszkodzono w czasie budowy basenu.
Firma: "To bezpodstawne roszczenia"
Firma nie czuje się wobec tego odpowiedzialna za awarię przeprawy, gdyż nie wynika ona z wad jej konstrukcji. Oficjalne oświadczenie z taką informacją już trafiło na ręce burmistrza Ustki. Swoje stanowisko firma argumentuje również tym, że od czerwca sygnalizowała, iż kładka nie działa w prawidłowy sposób.
W lipcu i sierpniu natomiast firma wystąpiła z prośbą do Burmistrza Miasta Ustki i do operatora kładki – Zarządu Portu Morskiego w Ustce - z prośbą o udostępnienie dokumentacji dotyczącej budowy basenu. Jak relacjonują - ich prośba została zignorowana, a obie instytucje zgłaszają "bezpodstawne roszczenia usunięcia awarii w ramach gwarancji, pomimo, że, w świetle przygotowanych analiz, spółka nie ponosi odpowiedzialności za powstałe usterki".
"Miasto nie chce współpracować"
"Ubolewamy także nad faktem, że Miasto Ustka, odmawiając wydania niezbędnych dokumentów, odrzuciło chęć współpracy ze spółką Hydro-Naval, która wielokrotnie sugerowała Burmistrzowi powołanie wspólnego zespołu specjalistów i ekspertów w opracowaniu działań zaradczych" - czytamy w dalszej części oświadczenia.
Urzędnicy unikają kontaktu i skomentowania tej sprawy. Jedynie rzecznik Ustki Jacek Cegła potwierdził, że kładka jest dalej zamknięta. Jak dodał, miasto pracuje nad oficjalnym oświadczeniem w sprawie awarii.
Prezes Zarządu Portu Morskiego o awarii kładki w pierwszym tygodniu jej zamknięcia:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mg / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Pomorze, hydro-naval.com