Kapitan Tomasz Cichocki planuje wystartować w regatach Sydney-Hobart, uznawanych za najbardziej wymagające zawody żeglarskie świata. Szuka teraz załogi, którą mają tworzyć Polacy mieszkający na stałe zagranicą. Potrzebuje siedmiu osób.
Całkowicie polska załoga na Sydney-Hobart byłaby zdaniem Cichockiego niezwykłym wyczynem.
– Jeżeli to się uda i będzie to polski projekt, to będzie to chyba jedno z największych osiągnięć polskiego żeglarstwa. To pokaże, że jako Polacy potrafimy się zebrać i osiągnąć wspólny cel – podkreśla kpt. Tomasz Cichocki.
"Cały czas źle i pod górę"
Legendarne regaty u wybrzeży Australii uważa się za najtrudniejsze zawody żeglarskie na świecie.
– Pływałem na tych wodach. Tam jest cały czas źle i pod górę – zapewnia Cichocki. Dlatego oprócz ”pancernego” jachtu, który wytrzyma starcie z silnym wiatrem i wysokimi falami, potrzebna jest tak samo wytrzymała załoga. Tej kapitan Cichocki zamierza szukać na całym świecie.
- Chcemy popłynąć w grupie siedmiu osób, to będą Polacy rozsiani po całym świecie. Będzie to projekt, który można by nazwać patriotycznym. To będą Polacy mieszkający w Australii, RPA, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie. Wszyscy, którzy z jakichś tam powodów wyemigrowali, ale czują się Polakami i są związani z Polską – wyjaśnia żeglarz. - Chcemy około 40 osób obwieźć po regatach i z nich wyselekcjonować właśnie tę siódemkę - dodaje.
Największy problem: budżet
Cichocki jest przekonany, że dokonanie takiego wyczynu jest jak najbardziej w jego zasięgu, choć nie zakłada, że będzie to łatwe – ze względu choćby na finanse.
- Budżet jest podstawowym problemem, bo samo przetransportowanie jachtu na start to koszt kilkuset tysięcy złotych – zaznacza kapitan i dodaje, że to jaki to będzie jacht ma już mniejsze znaczenie, bo w regatach łodzie startują w tzw. handicapach, co oznacza, że nawet wolniejszy jacht po zastosowaniu odpowiednich przeliczników może zająć dość wysokie miejsce w klasyfikacji.
Wyścigi na trasie z australijskiego Sydney do Hobart na Tasmanii po raz pierwszy odbyły się w 1945 roku. Jachty pod polską banderą jak dotąd w regatach startowały dwukrotnie. W 2001 roku „Łódka Bols”, której połowę załogi stanowili Polacy. W 2014 wystartowały dwa polskie jachty: Katharsis II Mariusza Kopra i Selma Expeditions Piotra Kuźniara. W ostatnich regatach nie było polskiej jednostki. Kapitan Cichocki planuje wystartować w 2017 roku.
1100 kilometrów w 42 godziny
W trakcie wyścigu załogi mają do pokonania 630 mil morskich czyli 1167 kilometrów. Jak dotąd rekord na tej trasie należy do załogi Wild Oats XI, która w 2012 roku linię mety minęła po 42 godzinach, 23 minutach i 12 sekundach.
Autor: md/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: rolexsydneyhobart.com