Załoga jachtu płynęła po Kanale Cieplicówka. Z relacji świadków wynika, że jednostka zahaczyła o linię energetyczną, potem stanęła w płomieniach.
Mały jacht przepływał przez Cieplice koło Elbląga. Około godz. 13.00 żaglarze zahaczyli o linię wysokiego napięcia. – Jednostka zaczepiła masztem o linię, po czym na pokładzie doszło do pożaru - poinformował mł. asp. Jacek Kanibuła, rzecznik elbląskiej policji.
- Prawdopodobnie żeglarze nie zauważyli linii i zapomnieli złożyć 5-metrowy maszt - powiedział Przemysław Siaglo, rzecznik elbląskiej straży pożarnej.
Od razu się zapalił
Według świadków zdarzenia, jacht zapalił się zaraz po tym, jak dotknął linii wysokiego napięcia. – Odholowaliśmy jacht do brzegu i zabezpieczyliśmy go linami. Czekamy na decyzję prokuratora czy mamy go jeszcze bardziej przesunąć – powiedział mł. asp. Piotr Kołecki dyżurny straży pożarnej w Elblągu.
Na pokładzie jachtu znaleziono cztery zwęglone ciała. Na miejscu zdarzenia pracują policjanci, strażacy, biegli i prokurator. Strażacy przesunęli jacht, żeby prokurator miał do niego lepszy dostęp. Jak poinformował rzecznik policji, na miejscu pojawią się także urzędnicy z komisji do spraw gospodarki wodnej.
- Badają sprawy wypadków w ruchu wodnym. Otrzymaliśmy informację, że w miejscu, gdzie doszło do wypadku nie można żeglować, to nie jest wyznaczony szlak - skomentował mł.asp. Krzysztof Nowacki, rzecznik elbląskiej policji. Trwa badanie okoliczności wypadku.
Tutaj doszło do wypadku:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa//ec / Źródło: TVN24 Pomorze / PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24