Młody samiec sarny wpadł do głębokiego kanału i nie mógł się wydostać. Ze stresu uderzał o ściany i zsuwał się z nich, raniąc się. Na szczęście pomogli mu ludzie i z powrotem trafił do lasu.
- To była walka o życie – opisuje akcję ratowania koziołka Marzena Dobrowolska z Fundacji Na Rzecz Zwierząt „Dzika Ostoja”. Do Fundacji zadzwoniła w poniedziałek popołudniu Straż Miejska w Goleniowie z prośbą o pomoc.
Okazało się, że koziołek wpadł do betonowego kanału na terenie Goleniowskiego Parku Przemysłowego. - Jest długi na ponad 300 metrów, głęboki na ponad dwa metry i bardzo stromy. Samczyk nie miał, jak się z niego wydostać – opisuje sytuację Dobrowolska.
Z pomocą na bosaka
Okazało się także, że wpadając do kanału koziołek trochę się poturbował. Był także spanikowany i w karkołomnych próbach wydostania się z pułapki mógł zranić się nawet bardziej. Biegał po kanale i w desperacji atakował wszystko, co wydawało mu się zagrożeniem.
- Udało nam się go złapać, uspokoić i po paletach wynieśliśmy go na zewnątrz. Zawiniętego w koc koziołka wraz ze strażnikiem miejskim pracownicy Fundacji zanieśli do lasu.
- Pognał do lasu, nawet się nie obejrzał. Byliśmy przeszczęśliwi – cieszy się pani Marzena. – Chciałam podziękować strażnikom za pomoc i wzorową postawę – dodaje. Sama, oprócz satysfakcji, z akcji ratunkowej zapamięta otarcia i poparzenia od pokrzyw na nagich stopach. – Z pośpiechu zapomniałam butów na zmianę i musiałam biegać boso – śmieje się.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja Dzika Ostoja