Prawnicy i psycholodzy nie mają wątpliwości, że przypadek Ryszarda D., porywacza dziewczynki z Golczewa, "jest bardzo trudny". Ostrzegają jednak, by nie zrzucać całej odpowiedzialności na decyzję sądu o jego przedterminowym zwolnieniu. - Nawet gdyby wyszedł na wolność dwa lata później, prawdopodobnie zrobiłby to samo - twierdzą.
- Ryszard D. w więzieniu nie sprawiał kłopotów, a jego resocjalizacja wydawała się przebiegać dobrze – podkreśla prof. Irena Pospiszyl, patolog społeczny. Ekspertka broni w ten sposób decyzji Sądu Apelacyjnego w Szczecinie, który zezwolił na przedterminowe zwolnienie mężczyzny skazanego na dziewięć lat więzienia za ciężkie pobicie innej dziewczynki.
– Niepokoi mnie łatwość z jaką etykietyzuje się odpowiedzialność sądu – mówi Pospiszyl i dodaje: nawet gdyby wyszedł dwa lata później, to nie zmieniłoby to zagrożenia. Prawdopodobnie zrobiłby to samo, co zrobił, tylko trochę później.
Profesor podkreśla, że przez skupianie się na szukaniu winnych, umyka nam najistotniejsze – diagnoza przestępców seksualnych i agresywnych, a tu niestety system wciąż kuleje. Jako rozwiązanie podaje między innymi długość diagnozy i jego wnikliwość. – Takie testy powinny trwać nawet pół roku – uważa Pospiszyl.
Jak w filmie
Z kolei mecenas Marita Dybowska-Dubois uważa, że skazany mógł zwieść sąd swoją postawą wzorowaną na filmie „Skazani na Shawshank”.
Miałoby to polegać na tym, że przez wiele lat nie przyznawał się do popełnianego czynu, nie wyrażał skruchy, a na ostatnim posiedzeniu sądu, gdzie ważyły się losy jego przedterminowego zwolnienia, zmienił swoją postawę. Podobnie jak jeden z bohaterów filmu.
– Wyraził skruchę i to mogło zdecydować o jego przedterminowym wypuszczeniu. Sąd mógł stwierdzić, że resocjalizacja była pozytywna – przypuszcza prawniczka.
Podkreśla, że przedterminowe zwolnienie jest warunkowe i może, a w niektórych przypadkach nawet musi być odwołane. Tak prawdopodobnie stanie się także w tym przypadku.
Wzorowy osadzony
Zachowanie Ryszarda D. podczas odbywania kary ulegało ciągłej poprawie, prognoza była pozytywna - tak tłumaczył w niedzielę decyzję o warunkowym przedterminowym zwolnieniu Ryszarda D. rzecznik Sądu Apelacyjnego w Szczecinie Janusz Jaromin. Mężczyzna usłyszał w niedzielę zarzut uprowadzenia i pozbawienia wolności 12-letniej dziewczynki.
Był w przeszłości skazany na dziewięć lat więzienia za ciężkie pobicie innej dziewczynki. Tuż przed upływem okresu siedmiu lat odbywania tej kary złożył wniosek o warunkowe przedterminowe zwolnienie. Choć najpierw sąd okręgowy nie uwzględnił wniosku skazanego, to sąd apelacyjny udzielił mu warunkowego przedterminowego zwolnienia.
Jak mówił Jaromin, decyzja o warunkowym przedterminowym zwolnieniu zawsze oparta jest o prognozę.
- Orzekając w tej sprawie, sąd dysponuje aktami w postaci akt osobowych skazanego, opiniami wychowawców, opiniami psychologicznymi, oceną zakładu karnego co do postępów resocjalizacyjnych. Te wszystkie dokumenty były analizowane. Oczywiście okoliczności czynu przemawiały przeciwko, dlatego też pięć razy wniosek jego nie został uwzględniony - podał Jaromin.
Skruszony
- Zachowanie skazanego ulegało ciągłej poprawie. Był kilkadziesiąt razy nagradzany ani razu nie był ukarany dyscyplinarnie – dodał Jaromin. Zwrócił uwagę, że poprzednio Ryszard D. nie przyznawał się do winy i krytykował orzeczenie sądu. - W ostatnim okresie i w tej części zmienił swoją ocenę. Na jednym z posiedzeń sądowych przyznał się do przestępstwa, za które został skazany, wyraził skruchę i deklarował chęć poprawy. To wszystko w ocenie sądu zdecydowało, że zasłużył na warunkowe, przedterminowe zwolnienie - przyznał rzecznik SA w Szczecinie. - Prognoza w tym wypadku wydaje się, że okazała się błędna - dodał. - Przewidywanie to jest prawdopodobieństwo. Nie zawsze uzyskujemy taki efekt, jaki przewidujemy - podkreślił Jaromin.
Dwójka oskarżonych
Dwunastolatka z Golczewa została uprowadzona w piątek wieczorem niedaleko swojego domu. Z nagrania monitoringu wynika, że została wciągnięta do auta. Po kilku godzinach policja znalazła ją w samochodzie osobowym kilkanaście kilometrów dalej. Była pijana. Nad ranem policjanci zatrzymali trzy osoby, które miały porwać dziewczynkę. Prokuratura od początku wykluczała, że uprowadzenie dziewczynki to porwanie rodzicielskie. W momencie porwania i podczas próby zatrzymania przez policjantów po służbie w aucie byli zarówno Ryszard D. i Elżbieta B., dlatego obydwoje usłyszeli zarzut uprowadzenia i pozbawienia wolności dwunastoletniej dziewczynki. Prokuratura jeszcze w niedzielę miała przygotować wnioski o aresztowanie dwójki podejrzanych. Trzecia zatrzymana osoba - Piotr S. - po przesłuchaniu został zwolniony i w tej sprawie będzie występować w charakterze świadka.
Motywu porwania i zeznań podejrzanych prokuratura nie ujawnia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24