Po prawie rocznym śledztwie w sprawie trzech przestępstw seksualnych, których ofiarą padły nieletnie pacjentki szpitala psychiatrycznego na Srebrzysku, gdańska prokuratura uznała, że pracownicy placówki nie dopuścili się niedopełnienia obowiązków. Śledczy postanowili zakończyć ten wątek sprawy bez postawienia medykom zarzutów.
Prawie rok temu na policję trafiły doniesienia o przypadkach molestowania seksualnego nieletnich. Pacjentki przebywały na oddziałach dorosłych szpitala psychiatrycznego na gdańskim Srebrzysku.
Podejrzani w tych sprawach również są pacjentami szpitala. Przeciwko nim śledztwo nadal się toczy. Prokuratorzy sprawdzali jednak, czy personel szpitala nie dopuścił się przestępstwa z art. 231 kodeksu karnego, mówiącego o niedopełnieniu obowiązków przez funkcjonariusza publicznego.
Jak przekazał mediom Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, śledczy nie stwierdzili, by personel szpitala dopuścił się przestępstwa, choćby przy umieszczaniu nieletnich pacjentek na oddziale dla dorosłych.
Medycy zagrozili zwolnieniami
- Prokurator przeanalizował stan prawny, jaki obowiązywał w szpitalu oraz przepisy umożliwiające umieszczanie nieletnich na oddziałach dla dorosłych, a także zachowanie personelu. Stwierdził, że działania tych osób nie wyczerpały znamion czynu zabronionego - informuje Duszyński.
Decyzja podjęta przez Prokuraturę Gdańsk-Wrzeszcz nie jest prawomocna. Już wiadomo, że rodzina jednej z pacjentek zaskarżyła ją do sądu.
Sytuacja w szpitalu na Srebrzysku jest trudna już od kilku lat, ale ubiegły rok był krytyczny. Głównie ze względu na przepełnienie placówki i na zagrożenie masowymi zwolnieniami, którymi groził przepracowany personel. Gdy pojawiły się wątpliwości wobec postępowania lekarzy i pielęgniarek związane z molestowaniami pacjentek, konieczne były mediacje Zarządu Województwa Pomorskiego.
Aresztowany w warunkach szpitalnych
Pierwszy przypadek, który ujrzał światło dzienne, miał miejsce w nocy z 5 na 6 czerwca. Ordynator jednego z oddziałów zawiadomił policję, że do pracowników placówki zgłosiła się 15-latka, która poinformowała ich, iż została zgwałcona przez innego pacjenta.
Gdy doszło do przestępstwa, 15-latka miała być pod wpływem podanych jej wieczorem leków nasennych. Dziewczyna trafiła na oddział psychiatryczny dla dorosłych za zgodą jej matki, bo na oddziale dla młodszych pacjentów nie było miejsc (jest tam tylko 35 łóżek, a przebywało 41 osób).
Podejrzany 26-latek został zatrzymany, prokuratura zarzuciła mu gwałt oraz "doprowadzenie pokrzywdzonej do poddania się innej czynności seksualnej". Podejrzanemu grozi do 12 lat więzienia. Sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu w warunkach szpitalnych.
Jedyny taki szpital w Pomorskiem
Do kolejnego molestowania w szpitalu na Srebrzysku miało dojść pod koniec maja. 37-letni pacjent miał przemocą doprowadzić "do innej czynności seksualnej" dwie 13-latki. Mężczyzna - mieszkaniec Gdyni - został zatrzymany, postawiono mu zarzuty i aresztowano na trzy miesiące w warunkach szpitalnych.
Ostatnie zgłoszenie molestowania nastolatek dotyczyło sytuacji, do której miało dojść 8 czerwca, a podejrzanym jest 18-letni mężczyzna. Sprawa została zgłoszona dopiero po kilku tygodniach od zdarzenia.
Szpital im. T. Bilikiewicza jako jedyny zabezpiecza na terenie Trójmiasta i okolic opiekę psychiatryczną dla dzieci i młodzieży w stanie zagrożenia życia. Tylko w 2018 roku szpital przyjął ponad 4600 pacjentów, w tym w trybie nagłym 4300 pacjentów.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24