17-letnia Agata z Wejherowa mogła zabić się bez pomocy koleżanki - mieli ustalić biegli. O zabójstwo nastolatki podejrzana jest Wiktoria M. Na jej korzyść mają przemawiać najnowsze ustalenia biegłych, według których Agata, mimo że była pod wpływem dużej ilości leków psychotropowych, przeciwbólowych i uspakajających, sama mogła zadać sobie śmiertelny cios nożem.
- Prokuratorzy dysponują już nową opinią psychoruchową. Została ona sporządzona po tym, jak opinia toksykologiczna wykazała, że 17-letnia Agata w chwili śmierci była pod wpływem leków psychotropowych o działaniu antydepresyjnym oraz miała w organizmie ślady innych substancji farmakologicznych, m.in. leków przeciwbólowych i uspokajających - informuje Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Jak dodaje, stężenie mieszkanki leków było bardzo wysokie, tak że pojawiły się wątpliwości co do tego, czy będąc w takim stanie, dziewczyna mogłaby samodzielnie zadać sobie na tyle silny cios nożem, by mógł on spowodować śmierć. - Na to pytanie odpowiada opinia biegłych, jednak dla dobra sprawy nie możemy ujawniać jej treści - wyjaśniła.
"Agata mogła zabić się sama"
Według mecenasa Dariusza Strzeleckiego, obrońcy Wiktorii M., który zapoznał się z opinią biegłych, jest ona korzystna dla podejrzanej o zabójstwo 17-latki. - Biegli nie wykluczają, że Agata mogła zabić się sama, to potwierdza tylko wątpliwości zawarte w poprzednich opiniach, które również wskazywały, że 17-latka mogła sama zadać sobie śmiertelny cios - przekonuje.
Strzelecki uważa, że opinia może mieć znaczący wpływ na sprawę. - Jest bardzo dużo wątpliwości, teraz pojawiła się kolejna. Jeśli prokuratorzy uznają, że opinia jest wiarygodna, to nie ma tu już mowy o kwalifikowaniu czynu z art. 148 czyli zarzutu zabójstwa - mówi.
Uznanie najnowszej opinii przez prokuraturę według niego może skutkować zmianą kwalifikacji czynu na łagodniejszy.
Wiktoria mogła namówić Agatę do targnięcia się na życie?
Ciało 17-letniej Agaty znaleziono w lutym ubiegłego roku w parku w Gdańsku-Brzeźnie. Jej rówieśniczka Wiktoria usłyszała zarzut zabójstwa za zgodą, a 18-letnia Aleksandra - zacierania śladów.
Agata chciała odebrać sobie życie, a o pomoc miała poprosić właśnie Wiktorię i Aleksandrę. Śledczy badają jednak jeszcze, czy Wiktoria mogła namówić Agatę do targnięcia się na swoje życie tylko po to, żeby móc w tym uczestniczyć.
Według śledczych Agata miała myśleć o samobójstwie od siedmiu miesięcy przed śmiercią. O swoich planach miała opowiedzieć koleżankom.
Jak już wcześniej pisaliśmy, powołując się na nieoficjalne informacje, Agata planowała upozorować zabójstwo, bo nie chciała sprawiać przykrości dziadkom. Miała się obawiać, że informacja o jej samobójstwie byłaby dla nich ciosem. Koleżanki miały spełnić jej prośbę.
Sekcja zwłok potwierdziła, że dziewczyna zginęła od jednego precyzyjnego pchnięcia ostrym narzędziem prosto w aortę. Zdaniem prokuratury to właśnie Wiktoria pchnęła Agatę nożem, którego długo nie można było znaleźć. Nastolatki schowały nóż z drewnianą rękojeścią na dachu garażu w pobliżu swojego domu. Wiktoria i Aleksandra pamiętały też, żeby wyłączyć telefon Agaty.
"Rozchwiana emocjonalnie, brak hamulców etycznych"
Wiktoria M. opisała dzień śmierci Agaty w swoim pamiętniku. Biegli, którzy na zlecenie prokuratury go badali, dokonali na tej podstawie oceny jej cech psychologicznych.
- Stwierdzili, że Wiktoria M. jest rozchwiana emocjonalnie i wykazuje brak hamulców etycznych. Ma także tendencje agresywne i autoagresywne i skłonności do naruszania norm społecznych. Uczucie empatii przeplata się u niej z chęcią zadawaniu bólu - opisywała Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Jak wyjaśniała, w ocenie biegłych Wiktoria M. prowadziła pamiętnik, żeby zaspokoić swoje określone potrzeby emocjonalne. Wiktoria miała w nim opisywać to, co naprawdę się wydarzyło.
"Wysoki potencjał samobójczy" Agaty
Według biegłych w dniu zdarzenia sama Agata charakteryzowała się "wysokim potencjałem samobójczym".
- Zachodzi duże prawdopodobieństwo jej aktywnego udziału we własnej śmierci. Jednocześnie nie można wykluczyć, że samo pozbawienie życia nastąpiło ręką obcą, za zgodą pokrzywdzonej - wyjaśniała prokurator.
Na początku sierpnia ubiegłego roku biegli psychiatrzy przedstawili opinię o stanie zdrowia psychicznego nastolatki. - Wynikało z niej, że podejrzana nie miała zniesionej poczytalności, nie jest chora psychicznie i może odpowiadać za swoje czyny - potwierdziła Agnieszka Gładkowska z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KWP Gdańsk