Szef Solidarności Piotr Duda obwieścił, że wraz z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego chcą powołać do życia Instytut Dziedzictwa Solidarności. Ma on być "w kontrze do Europejskiego Centrum Solidarności". Szef ECS wyraził "głęboki niepokój" tymi planami.
Resort kultury poinformował w środę na swojej stronie internetowej, że 31 sierpnia nastąpi podpisanie umowy powołującej Instytut Dziedzictwa Solidarności. "To wspólna inicjatywa NSZZ +Solidarność+ oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Instytut będzie dbał o pamięć i dorobek Solidarności lat 80-tych i promował jej dziedzictwo" – wyjaśniło ministerstwo. Uroczystość odbędzie się w historycznej sali BHP w Gdańsku, podczas obchodów 39. rocznicy Sierpnia'80.
O planowanej inicjatywie mówił we wtorek w Katowicach także szef Solidarności Piotr Duda.
Miejskie centrum "bez Solidarności"
Zapowiedział, że 31 sierpnia w sali BHP w Gdańsku razem z wiceministrem kultury i dziedzictwa narodowego Jarosławem Sellinem ogłosi nowy projekt upamiętniania Solidarności. "Projekt o nazwie Europejskie Centrum Solidarności się skończył. Mieliśmy wielkie nadzieje, gdy wchodziliśmy w ten projekt, a w tej chwili jest to tylko miejskie centrum, bez Solidarności" - ocenił Duda.
Z kolei rzecznik związku Marek Lewandowski w wypowiedzi dla portalu Trojmiasto.pl określił nowy projekt jako „instytucję w kontrze do ECS, z którym od wielu lat nie możemy się porozumieć".
Dyrektor ECS Basil Kerski podkreślił, że plan powołania nowej instytucji w zestawieniu z komentarzem rzecznika NSZZ "Solidarność" budzi jego "głęboki niepokój".
- Jako dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności zasadniczo odnoszę się pozytywnie do każdej nowej inicjatywy upamiętnienia dziedzictwa rewolucji Solidarności, które zobowiązuje nas do budowania demokratycznego ładu na świecie w poszanowaniu uniwersalnych praw człowieka, bez nacjonalizmów i ksenofobii - napisał dyrektor ECS Basil Kerski w oświadczeniu przesłanym mediom przez biuro prasowe ECS.
Burzliwy związek
"To stanowisko mnie zadziwia. Związek jest współzałożycielem ECS, od 12 lat uczestniczy w kształtowaniu profilu tej instytucji, poprzez swoich reprezentantów w statutowych gremiach ECS – Radzie i Kolegium – rokrocznie akceptuje program merytoryczny i plan finansowy ECS, współpracuje przy wielu inicjatywach na rzecz promocji historycznego dziedzictwa Solidarności" - napisał Kerski.
Kerski przypomniał, że w pracach Rady ECS "aktywnie uczestniczyli przez wiele lat" członkowie prezydium Komisji Krajowej i NSZZ Solidarność Stoczni Gdańskiej – Bogdan Biś, Jerzy Langer, Jacek Rybicki, Ewa Zydorek i Roman Gałęzewski, "akceptując główne założenia naszej działalności".
Dodał, że zastępca przewodniczącego "S" Bogdan Biś pełnił nawet funkcję wiceprzewodniczącego Rady ECS, był "zatem zastępcą prezydenta Pawła Adamowicza w tym najważniejszym dla naszej działalności gremium".
"Flirt z ONR"
"Krytykując publicznie profil ECS i nasz program, rzecznik związku krytykuje w konsekwencji wieloletnią działalność własnych przedstawicieli. To ucieczka od odpowiedzialności" - ocenił dyrektor ECS. Przyznał jednocześnie, że "rzeczywiście jest jednak między związkiem a ECS spór, który w ostatnim czasie mocno nas poróżnił".
"W kwietniu 2018 roku NSZZ +Solidarność+ udostępnił historyczną Salę BHP, gdzie w sierpniu 1980 roku podpisano Porozumienie Gdańskie, organizacji propagującej hasła faszystowskie i rasistowskie – Obozowi Narodowo-Radykalnemu (ONR). Do dziś kierownictwo związku, mimo moich licznych próśb, nie zdystansowało się od współpracy z ONR. Co więcej, negocjując z NSZZ +Solidarność+ nową umowę dotyczącą współpracy przy zabezpieczeniu i promocji Sali BHP, nie udało nam się uzgodnić takich zasad, które blokowałyby działalność organizacji skrajnych w miejscu tak znaczącym dla historii Polski. Na działania wspierające organizacje antydemokratyczne oraz wpisujące politykę ksenofobicznych faszystów do tradycji polskiej opozycji demokratycznej nie ma mojej zgody" - podkreślił Kerski.
Dodał, że w jego ocenie, ten "fakt jest momentem, kiedy NSZZ +Solidarność+ przekroczył czerwoną linię, a to jest niebezpieczne dla polskiej demokracji". "Oznacza on tolerowanie niezgodnych z uniwersalnymi prawami człowieka politycznych ideologii. Tej linii nigdy nie przekroczy ECS, instytucja, w której statucie zapisana jest troska o rozwój kultury demokratycznej Polski" - zadeklarował.
"Naszej zgody nie ma"
"Żałuję, że dla kierownictwa NSZZ +Solidarność+ ważniejszy jest flirt z ONR niż kontynuacja trwającej od lat profesjonalnej, merytorycznej współpracy z Europejskim Centrum Solidarności" - ocenił Kerski.
Nadmienił, że powstawanie nowej instytucji ECS będzie obserwowało z zainteresowaniem i "gotowością do współpracy, szczególnie w obszarze zachowania materialnego dziedzictwa Stoczni Gdańskiej, kolebki Solidarności".
"Bardzo wyraźnie jednak będziemy stawiać granicę działaniom, które sprzeczne są z solidarnościowym etosem zapisanym w dokumentach I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ +Solidarność+ z 1981 roku, w tym szczególnie współpracy z organizacjami, które łamią ideały otwartości i tolerancji wpisane w historyczne dziedzictwo Solidarności. Na to naszej zgody nie ma i nigdy nie będzie" - napisał szef ECS.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/ks / Źródło: TVN24 Pomorze/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24