Pijany 24-latek wsiadł do samochodu. W pewnym momencie stracił panowanie nad kierownicą, wjechał na chodnik i potrącił przechodzącą kobietę. 55-latka zmarła. Mężczyzna usłyszał zarzuty. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Do tragicznego wypadku doszło we wtorek przed godz. 5.30 rano przy ul. Kielnieńskiej w Gdańsku.
- Jak ustalono, kierujący znajdował się w stanie nietrzeźwości. Przeprowadzone badania wykazały ponad 1,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Nie zachował szczególnej ostrożności oraz nie dostosował prędkości jazdy do warunków ruchu - informuje Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Mężczyzna usłyszał zarzut "umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym".
- Zarzucone podejrzanemu przestępstwo zagrożone jest karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż dwa lata, do lat 12 - dodaje prokurator.
Przyznał się, ale momentu zdarzenia nie pamięta
Jak mówi Wawryniuk, mężczyzna przyznał się do winy.
- Złożył wyjaśnienia, w których potwierdził, że spożywał alkohol. Samego momentu zdarzenia nie pamięta - tłumaczy.
Prokurator skierował do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla 24-latka.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Gdańsku