Dwie gimnazjalistki, które uczestniczyły w brutalnej napaści na koleżankę przed szkołą na gdańskim Chełmie, zostały zatrzymane w Policyjnej Izbie Dziecka. Napastniczki biły i kopały 14-letnią dziewczynę. Choć obserwowało to kilkadziesiąt osób, nikt jej nie pomógł.
Dwa nagrania dzień po zdarzeniu na portalu społecznościowym umieściła jedna z uczennic. Widać na nim jak grupa czterech dziewcząt bije, ciągnie za włosy, kopie po głowie i wyzywa siedzącą na chodniku dziewczynę. Szczególnie aktywne są dwie napastniczki - zadają ofierze kilkanaście ciosów i kopniaków. - Wstawaj - krzyczą do niej, a autor nagrania przekonuje, by atakowały pojedynczo.
Nikt nie zareagował
Zdarzenie nagrywa kolega napastniczek, który - jak słychać na nagraniu - prosi w pewnym momencie aby przestały już bić. - Starczy, k... - mówi. Zdarzenie obserwowało wielu uczniów, niektórzy przechodzą tuż obok bitej dziewczynki. Nikt nie reaguje, niektórzy wręcz zachęcają do bicia, a nawet zgłaszają chęć dołączenia do bicia.
Dziewczyna, która zamieściła nagranie na swoim profilu na Facebooku, napisała: "Osobiście rozmawiałam (…) z pobitą osobą i za całkowitą zgodą ofiary tej przemocy udostępniam ten filmik, żeby wszyscy mieli świadomość tego, co się dzieje dookoła i starali się doprowadzić do zmniejszenia lub nawet do całkowitego zlikwidowania tego typu problemu".
Jak powiedziała rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, Aleksandra Siewert, w czwartek policja otrzymała zgłoszenie o bójce przed szkołą na gdańskim Chełmie. „Funkcjonariusze udali się natychmiast na miejsce zdarzenia, pod szkołą zastali pokrzywdzoną 14-letnią dziewczynkę, sprawców już nie było” - opowiada. Do pokrzywdzonej wezwano pogotowie, które przewiozło ją do szpitala. Nastolatka doznała obrażeń, które nie zagrażały jej życiu. Siewert powiedziała, że została ona już wypisana ze szpitala.
Pokłóciły się o chłopaka?
Policja prowadzi postępowanie w tej sprawie. Skontaktowała się już z babcią poszkodowanej, która jest opiekunem prawnym 14-latki. Zostali już ustaleni wszyscy uczestnicy tego zdarzenia, którzy są przesłuchiwani w obecności rodziców. Wszyscy są uczniami różnych szkół gimnazjalnych. Siewert powiedziała, że policja „wstępnie zna przyczynę zdarzenia”, ale odmówiła jej ujawnienia, zanim jego uczestnicy nie zostaną przesłuchani przez sąd.
Według wpisów na portalach społecznościowych i nieoficjalnych informacji od uczniów gimnazjum, do których dotarliśmy, przyczyną pobicia miała być kłótnia o chłopaka. Potwierdzać to może zapis wideo z zajścia. W pewnym momencie jedna z napastniczek krzyczy do bitej i poniżanej dziewczyny: chłopaka mi odbiłaś.
Rzeczniczka gdańskiej policji powiedziała, że w sobotę dwie gimnazjalistki, które uczestniczyły w brutalnej napaści na koleżankę zostały zatrzymane w Policyjnej Izbie Dziecka.
Zaczęły mataczyć
- W momencie gdy w internecie pojawił się film, dwie uczestniczki tego zdarzenia zaczęły mataczyć w sprawie, przekazywać policjantom nieprawdziwe informacje, więc zostały zatrzymane i do czasu przesłuchania przez sąd rodzinny będą przebywały w Policyjnej Izbie Dziecka - powiedziała Siewert. Dodała, że wobec sprawców sąd może zastosować upomnienie, nadzór kuratora, skierować do młodzieżowego ośrodka wychowawczego lub do poprawczaka. Siewiert przyznaje, że niektóre z osób, które brały udział w zajściu, były już wcześniej, mimo młodego wieku, notowane przez policję.
W przesłanym PAP oświadczeniu w sprawie napaści na uczennicę, zastępca prezydenta Gdańska do spraw polityki społecznej Piotr Kowalczuk napisał, że "poszkodowanej uczennicy Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 7, jej rodzinie oraz relacjonującym zdarzenie szkoła udzieliła niezbędnego wsparcia, które będzie kontynuowane". "Według wstępnych wyjaśnień czynu dokonały młode mieszkanki dzielnicy Orunia. Trwa ustalanie sprawczyń, podżegających oraz osób biernie je wspierających" - czytamy w oświadczeniu prezydenta.
Będzie kontrola w szkole
Podkreślił, że do napaści doszło "w dzielnicy Chełm, po lekcjach i poza terenem placówki edukacyjnej". "Niezwykle bulwersującym jest fakt nieudzielenia pomocy poszkodowanej przez otaczającą młodzież, podżeganie i eskalowanie w wypowiedziach osób będących świadkami zdarzenia oraz niepowiadomienie służb interwencyjnych" - zaznaczył Kowalczuk.
Zapowiedział, że od poniedziałku kontrolę w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 7 przeprowadzi organ nadzoru pedagogicznego Kuratorium Oświaty w Gdańsku. "Po ustaleniu sprawców, działania sprawiedliwości naprawczej prowadzone będą w placówkach, w których uczą się sprawcy we współpracy z reprezentantami społeczności lokalnej Oruni" - dodał wiceprezydent.
Zaapelował do "pedagożek i pedagogów, wszystkich pracujących z dziećmi i młodzieżą oraz rodziców o bezkompromisowe przeciwdziałanie przemocy, ujawnianie i przepracowywanie jej przejawów oraz budowanie właściwych przestrzeni procesu edukacyjnego i wychowawczego". "Nie może być naszej zgody na hejt, dyskryminację, wykluczanie, cyberprzemoc i mowę nienawiści, pobłażanie którym w życiu społecznym, jak widać, ośmiela sprawców do coraz drastyczniejszych form przemocy. Bądźmy razem przeciwko przemocy!" - czytamy w oświadczeniu zastępcy prezydenta Gdańska ds. polityki społecznej.
Reporterka TVN 24 próbowała porozmawiać z matkami zatrzymanych kobiet. Kategorycznie odmówiły, a jedna pokazała środkowy palec.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: eŁKa / Źródło: TVN24 Gdańsk/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Gdańsk