Policja poinformowała o postawieniu zarzutów molestowania seksualnego nieletnich drugiemu pacjentowi szpitala psychiatrycznego w Gdańsku. Ofiarami miały być 13-letnie dziewczynki. Na początku czerwca inny pacjent miał zgwałcić w szpitalu 15-latkę. We wtorek po południu dyrekcja gdańskiego Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku podjęła decyzję, że osoby nieletnie nie będą przyjmowane na szpitalne oddziały dla dorosłych.
O zatrzymaniu 37-letniego byłego już pacjenta Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku, popularnie nazywanym szpitalem na Srebrzysku, poinformowała we wtorek oficer prasowa komendanta miejskiego policji w Gdańsku asp. Karina Kamińska.
Wyjaśniła, że mężczyzna - mieszkaniec Gdyni - został zatrzymany w niedzielę rano. W poniedziałek policjanci doprowadzili go do gdańskiej prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty doprowadzenia przemocą dwóch dziewczynek "do innej czynności seksualnej". Decyzją sądu 37-latek został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Będzie w tym czasie przebywał jednak w szpitalu psychiatrycznym.
Radio Gdańsk, które we wtorek jako pierwsze poinformowało o zatrzymaniu podejrzanego, podało, że ofiarami są dwie pacjentki w wieku 13 lat. Do zdarzeń miało dojść pod koniec maja.
Miał zgwałcić, gdy spała
To kolejny pacjent gdańskiego szpitala, któremu w ostatnich tygodniach przedstawiono zarzuty popełnienia przestępstwa o charakterze seksualnym. 6 czerwca ordynator jednego z oddziałów zawiadomił policję, że do pracowników placówki zgłosiła się 15-latka, która poinformowała ich, że w nocy z 5 na 6 czerwca została zgwałcona przez innego pacjenta.
Gdy doszło do przestępstwa, 15-latka była pod wpływem podanych jej wieczorem leków nasennych. Dziewczyna trafiła na oddział psychiatryczny dla dorosłych za zgodą jej matki, bo na oddziale dla młodszych pacjentów nie było miejsc (jest tam tylko 35 łóżek, a już przebywa 41 osób).
Podejrzany – 26-latek - został zatrzymany, prokuratura zarzuciła mu gwałt oraz "doprowadzenie pokrzywdzonej do poddania się innej czynności seksualnej". Podejrzanemu grozi do 12 lat więzienia. Sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu w warunkach szpitalnych. Prokuratura wyjaśnia nie tylko okoliczności napaści seksualnej, ale ustala też, czy personel medyczny oddziału właściwie dbał o bezpieczeństwo pacjentów.
Także szpital wszczął wewnętrzne postępowanie wyjaśniające. Niezależną kontrolę w placówce rozpoczął też Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego, który jest organem założycielskim szpitala. Na polecenie Ministerstwa Zdrowia placówkę ma również skontrolować regionalny oddział NFZ.
Sztab kryzysowy w szpitalu
W ubiegłym tygodniu lekarze z Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku zapowiedzieli masowe zwalnianie się z pracy. Na razie odmówili pełnienia dyżurów na izbie przyjęć. Sytuacja po zgłoszeniu gwałtu jest tak napięta, że w poniedziałek, 17 czerwca, w szpitalu zebrał się sztab kryzysowy powołany przez Pomorski Urząd Marszałkowski.
Z dyrekcją szpitala i lekarzami spotkała się wicemarszałek Agnieszka Kapała-Sokalska, dyrektor departamentu zdrowia Urzędu Miasta Tadeusz Jędrzejczyk, Jerzy Karpiński, dyrektor wydziału zdrowia Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego i konsultant wojewódzki w dziedzinie psychiatrii Blanka Brancewicz.
- Lekarze skarżą się na obciążenie pracą. Na przykład na dyżurze na 50 chorych są dwie pielęgniarki i jeden lekarz (na cały szpital - red.), co stwarza ogromne ryzyko – zaznacza Jerzy Karpiński, dyrektor wydziału zdrowia Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku podjęła decyzję, że osoby nieletnie nie będą przyjmowane na szpitalne oddziały dla dorosłych. Poinformowała o tym we wtorek w komunikacie Dorota Patzer z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, który to urząd jest organem założycielskim placówki.
"Musimy odmawiać, a oni nam grożą, że się zabiją"
O dramatycznej sytuacji w szpitalach psychiatrycznych słychać już od kilku lat. W kwietniu tego roku prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski zapowiedział kontrolę w placówkach zajmujących się najmłodszymi cierpiącymi na choroby psychiczne, bo - jak stwierdził - "w tym temacie zmierzamy do katastrofy".
15 stycznia tego roku prof. Barbara Remberk, konsultant krajowy ds. psychiatrii dzieci i młodzieży mówiła w Sejmie: "Brak miejsc w szpitalach, brak zaplecza ambulatoryjnego, zagrożonych zamknięciem jest kilka ośrodków w kraju. Mamy problem z kadrą, a warunki pracy są nie do zniesienia. Musimy odmawiać pacjentom z myślami samobójczymi przyjęcia, bo brak miejsc, a oni nam grożą, że się zabiją".
- Liczba zamkniętych oddziałów będzie rosła lawinowo - podkreślała Remberk w rozmowie z reporterem Polska i Świat TVN24 w marcu tego roku. - Ponieważ leczenie pacjenta kosztuje więcej, niż otrzymujemy za to pieniędzy z NFZ, to na przykład na moim oddziale (w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie) im ciężej pracujemy, tym mamy większą stratę - tłumaczy.
Największym problemem placówek, poza brakiem pieniędzy, jest brak odpowiedniej liczby specjalistów. W całym kraju jest ich jedynie 416. Chętnych do pracy psychiatrów dziecięcych brakuje.
Według danych Eurostatu, pod względem liczby samobójstw na 100 tys. mieszkańców w grupie wiekowej 15-19 lat Polska zajmowała w 2015 roku czwartą pozycję wśród krajów Europy (po Litwie, Islandii i Estonii). W 2017 roku policja odnotowała 730 prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży w Polsce i aż 116 śmierci samobójczych.
Zamiast szpitali opieka domowa
Minister zdrowia Łukasz Szumowski nie udaje, że problemu nie ma i już w ubiegłym roku zwiększył wydatki na psychiatrię dziecięcą. Ma również, jak deklaruje, plan na reformę.
Jak tłumaczył w marcu tego roku wiceminister zdrowia Zbigniew Król, nowy model ma przenieść ciężar opieki nad dziećmi z problemami psychicznymi na poradnie psychologiczne, także przyszkolne, i opiekę domową. - Trzeba odejść od formuły, gdy pierwszy kontakt dziecka z problemami psychicznymi jest z lekarzem psychiatrą już w izbie przyjęć lub na oddziale szpitala, ponieważ brakuje dostępu do opieki w poradniach - mówił.
Rok temu powołano specjalny zespół, który przygotowuje zmiany. Ministerstwo Zdrowia zapowiada, że nowy model opieki psychiatryczno-psychologicznej dzieci ma ruszyć we wrześniu tego roku. Ale szczegółów, co miałoby się zmienić, wciąż brak.
Psychiatrię dziecięcą zdecydowała się także wesprzeć Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Na sprzęt i szkolenia przeznaczy prawie dziewięć milionów złotych. - Mamy cały plan zakupów, poczynając od mebli szpitalnych, które po prostu mogą zmienić cały obraz tego miejsca, kończąc na czymś ważnym, co się nazywa testami. Są testy, szkolenia, niezwykle pomagające przy pracy na tych oddziałach - zapowiedział Jerzy Owsiak.
O "katastroficznej" sytuacji dziecięcej opieki psychiatrycznej czytaj więcej tu:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24