Pod Elblągiem kierujący autobusem pomylił zjazdy na drodze ekspresowej S7 i zaczął jechać pod prąd. Akurat przejeżdżali tamtędy policjanci, którzy zablokowali ruch i pozwolili mu bezpiecznie zjechać z drogi. Cała sytuacja zakończyła się na strachu, mandacie i punktach karnych
Nagranie, na którym widać autokar jadący pod prąd, otrzymaliśmy na skrzynkę Kontaktu 24. Do zdarzenia doszło około godziny 12:30 na drodze S7 w okolicach Elbląga.
Pan Aleksander, autor nagrania przyznał, że pierwszy raz spotkał się z taką sytuacją na drodze. - Zbliżałem się do Elbląga, jechałem drogą S7 i zauważyłem, że z zakrętu wyłania się autobus. Wydawało mi się, że jedzie pod prąd, w moją stronę, że wjechał na przeciwległy do mojego pas ruchu. Gdy podjechałem bliżej, okazało się, że mi się to nie wydawało, ale że naprawdę kierowca jedzie pod prąd – relacjonował.
Jak dodał, nigdy wcześniej nie miał do czynienia z taką sytuacją. - Zatrzymałem się i włączyłem światła awaryjne. Na szczęście nikt nie jechał za mną. Szczęśliwie za chwilkę na miejscu pojawiła się policja, która włączyła sygnały świetlne i dźwiękowe i zablokowała ruch. Mimo że ten kierowca stworzył zagrożenie na drodze, myślę, że omyłkowo wybrał zły zjazd – mówił internauta.
Próbował wycofać
Potwierdza to elbląska policja. - Kierujący autobusem 63-letni mężczyzna pomylił zjazd na drogę S7 i przez chwilę jechał pod prąd, ale szybko się zorientował, że popełnił błąd. Próbował wyjechać, wykręcić i wycofać pojazd – mówi Krzysztof Nowacki z Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
Akurat przejeżdżali tamtędy policjanci z Gdańska. - Zablokowali ruch na tej drodze i zatrzymali autobus. Kierowca pojazdu został ukarany mandatem, dostał też pięć punktów karnych. Był trzeźwy – przekazał Nowacki.
Źródło: Kontakt 24, tvn24.pl