Siedem tysięcy polskich żołnierzy i dwa tysiące amerykańskich. W takim składzie odbywały się w Drawsku Pomorskim (Zachodniopomorskie) ćwiczenia "Joint Fire" w ramach manewrów Anakonda 18.
Natarcie wroga i obrona. Na początku atak samolotów, zrzucanie bomb, później ostrzał artylerii i na końcu czołgi. Tak w skrócie wyglądały ćwiczenia "Joint Fire"na poligonie w Drawsku Pomorskim.
Żołnierze ćwiczyli strzelanie do celu. Ważna była precyzyjność, ale też współpraca różnych sił zbrojnych. Wspólnie działały wojska pancerno-zmechanizowane, artyleria, lotnictwo wojsk lądowych i siły powietrzne.
- To jest szereg połączonych ćwiczeń w kierowaniu ogniem, strzelań - tłumaczy ppłk Piotr Puchała, dowódca 1. Batalionu Piechoty Zmotoryzowanej "Legionów" 12. Brygady Mechanizowanej ze Szczecina.
Ćwiczenia "Joint Fire" kontynuowane będą także jutro. Wszystko w ramach manewrów Anakonda 18.
Cel - integracja narodowych sił zbrojnych
Anakonda 18 jest największym, cyklicznie odbywającym się ćwiczeniem organizowanym przez Polskę z udziałem sojuszników oraz międzynarodowych koalicjantów.
Celem ćwiczenia jest integracja narodowych, sojuszniczych struktur dowodzenia i wojsk w ramach osiągania zdolności do prowadzenia strategicznej operacji obronnej w środowisku zagrożeń konwencjonalnych oraz hybrydowych.
W tym roku na poligonach w Polsce ćwiczy około 12 tysięcy, a w państwach bałtyckich 5 tysięcy żołnierzy. Poza Polską siły przysłało 10 państw sojuszniczych.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/mś / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24