Zarzut uśmiercenia zwierzęcia pozostającego pod ochroną gatunkową usłyszał w poniedziałek 21-latek zatrzymany w związku ze śmiercią żubra w listopadzie 2019 roku. Ciało zwierzęcia znaleziono wtedy z odciętą głową. - Podejrzany tłumaczył, że pomylił je z dzikiem - informuje prokuratura.
W Prokuraturze Rejonowej w Lęborku przesłuchano dwóch mężczyzn w wieku 21 i 29 lat zatrzymanych przez policję w związku z zabiciem żubra koło Dąbrówna (Pomorskie).
Zarzuty
21-latkowi postawiono zarzut uśmiercenia żubra, zwierzęcia pozostającego pod ochroną gatunkową. Grozi za to kara do 2 lat pozbawienia wolności - informuje Patryk Wegner, prokurator rejonowy w Lęborku. - Podczas przesłuchania mężczyzna tłumaczył, że żubra pomylił z dzikiem. Uznaliśmy to tylko i wyłącznie za linię obrony - zaznaczył prokurator.
Drugi z zatrzymanych, 29-latek, usłyszał zarzut utrudniania postępowania. Miał pomagać w przeniesieniu głowy zwierzęcia.
Prokurator Wegner poinformował, że obaj mężczyźni są podejrzani o składanie fałszywych zeznań, kłusownictwo, polegające na zabiciu kilku zwierząt łownych, w tym saren i dzików, oraz nielegalne posiadanie broni i amunicji. Ten ostatni zarzut jest zagrożony karą do 8 lat więzienia.
Prokuratura zastosowała wobec nich dozór policji i zakazała im kontaktowania się ze sobą oraz wyjazdu z kraju.
O znalezieniu żubra z odciętą głową w lesie w okolicy miejscowości Dąbrówno (Pomorskie) zawiadomili policję 17 listopada ub. roku mężczyźni, którym teraz postawiono zarzuty.
W tym czasie odbywało się polowanie
19 listopada 2019 roku prokuratura poinformowała o wszczęciu śledztwa w kierunku uśmiercenia zwierzęcia pozostającego pod ochroną gatunkową, powodując istotną szkodę. Patryk Wegner z prokuratury w Lęborku powiedział wówczas, że w czasie, gdy miało dojść do zabicia żubra, koło łowieckie "Gwardia" z siedzibą w Łupawie urządziło zbiorowe polowanie. Zaznaczył, że odbywały się również indywidualne polowania.
- Nie wykluczamy, że do zabicia żubra przyczyniły się inne osoby niż te, które brały udział w tym polowaniu zbiorowym – mówił prok. Wegner. Dodał, że zabezpieczona została książka polowań. Rzecznik prasowy zarządu okręgowego w Słupsku Polskiego Związku Łowieckiego Zbigniew Zubel mówił wówczas, że środowisko myśliwych jest wstrząśnięte tą sprawą.
- Polska przecież na całym świecie przyrodniczym, zoologicznym jest znana z wielkiego wysiłku, jaki włożyła w odtworzenie gatunku żubra. (…) Jeżeli dojdzie do ustalenia winnego czy winnych i będzie to myśliwy, to my, poza postępowaniem karnym, prowadzić będziemy odrębne postępowanie dyscyplinarne. Kara, zapewniam, będzie tylko jedna – dodał.
Zaznaczył przy tym, że żubra mogli zabić kłusownicy.
Wyjadał ziemniaki rolnikom
Zabity żubr to prawdopodobnie Pyrek, o którym pisaliśmy w lipcu 2019 roku. To jedyny żubr, który był widziany w tej części Pomorza w ostatnich latach. Żadne stada żubrów w tej części kraju nie występują.
W lipcu widywali go mieszkańcy Jezierzyc na Pomorzu. Wychodził na pole i wyjadał ziemniaki, dlatego mieszkańcy miejscowości nazwali go Pyrkiem. Udało się go wtedy nawet nagrać.
W kwietniu 2019 roku tego samego żubra udało się sfotografować panu Tomaszowi Białobrzeskiemu. Żubr przed nim nie uciekał. Wydawał się wręcz pozować do kamery. Swoje zdjęcia pan Tomasz wysłał na adres Kontaktu 24.
W Polsce żyje około 1,5-2 tysiące żubrów. Zwierzęta te podlegają ścisłej ochronie gatunkowej.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24 | Tomasz Białobrzeski