Dwa niebezpieczne pożary, jeden po drugim, wybuchły w niedzielę w powiecie człuchnowskim. Według leśniczych spłonęły prawie dwa hektary lasu. Ogień rozprzestrzenił się bardzo blisko zabudowań.
- Najpierw pożar wybuchł w miejscowości Międzybórz. Płonęło około 10 hektarów traw i 40 arów obszarów leśnych – relacjonuje mł. bryg. Marek Lubiński.
Sytuacja była bardzo poważna, bo ogień bardzo zbliżył się do pobliskich zabudowań. Do akcji, oprócz 10 jednostek straży pożarnej, zostały włączone także siły powietrzne – samolot oraz śmigłowce.
"Umyślne podpalenia"
Niedługo potem wybuchł kolejny pożar. Tym razem w pobliżu miejscowości Czarne. Płonął hektar lasu.
- To przede wszystkim klęska ekologiczna, bo wszystkie tam żyjące zwierzątka giną. A poza tym takie pożary stanowią ogromne zagrożenia dla ludzi, dla budynków – martwi się nadleśniczy Zbigniew Wełniński z Nadleśnictwa Czarne Człuchowskie.
Pożar prawdopodobnie rozprzestrzenił się podczas wypalania traw. – Przyczyny ustali policja natomiast nie wykluczamy nieostrożności osób dorosłych przy posługiwaniu się ogniem otwartym – uważa mł. bryg. Lubiński.
- To były prawdopodobnie umyślne podpalenia – uważa nadleśniczy Wełniński.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/mś / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24