Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych pracujących na miejscu wypadku, do którego doszło w sierpniu 2021 roku w Cierpicach (Kujawsko-Pomorskie). Służby nie zauważyły wtedy w jednym z wraków ciała mężczyzny. Znaleziono je dopiero następnego dnia, gdy samochód stał już na policyjnym parkingu. Decyzja prokuratury nie jest prawomocna, zażalenie złożyła rodzina zmarłego mężczyzny.
Do wypadku doszło 23 sierpnia 2021 roku na drodze krajowej nr 10 w Cierpicach koło Torunia. Zderzyły się tam samochód osobowy, bus i ciężarówka. Jak przekazywała tamtego dnia policja, zginęła jedna osoba, a trzy odniosły obrażenia. Nazajutrz funkcjonariusze otrzymali jednak informację, że w części ładunkowej busa mogła przebywać jeszcze jedna osoba. Jej ciało znaleziono we wraku samochodu, który stał już na policyjnym parkingu.
Po zdarzeniu prokuratura w Gdańsku badała możliwe nieprawidłowości podczas oględzin miejsca wypadku. Jak przekazał nam w poniedziałek Mariusz Duszyński, prokurator Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, śledztwo zostało umorzone "wobec stwierdzenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego".
"Postanowienie o umorzeniu śledztwa nie jest prawomocne, albowiem w dniu 18.05.2022r. wpłynęło zażalenie osoby reprezentującej prawa zmarłego pokrzywdzonego. Zażalenie wraz z aktami zostało przekazane do Sądu Rejonowego w Toruniu celem rozpoznania" - dodał Duszyński w odpowiedzi na przesłane przez nas pytania.
Jak przekazał nam w środę Prezes Sądu Rejonowego w Toruniu, w tej sprawie nie wyznaczono jeszcze terminu.
Gdańska prokuratura badała również okoliczności samego wypadku. Jak przekazał Duszyński, to śledztwo również zostało umorzone, ale decyzja także nie jest prawomocna ze względu na zażalenie, które wpłynęło.
Policja: poszkodowani twierdzili, że nikogo więcej w pojeździe nie było
Po zdarzeniu czterech funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Toruniu zostało ukaranych - jak przekazała wtedy mł. insp. Monika Chlebicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy, po postępowaniach dyscyplinarnych uznano "policjantów winnych naruszenia dyscypliny służbowej i orzeczono jedną z kar wymienionych w Ustawie z dnia 6.04.1990 r. o Policji". Chlebicz nie informowała, jaki rodzaj kary ponieśli funkcjonariusze. Jak nieoficjalnie ustalili jednak dziennikarze TVN24, policjanci dostali naganę.
Jak mogło dojść do takiego przeoczenia? Mł. insp. Chlebicz, jeszcze w sierpniu mówiła, że trzy osoby, które jechały busem, po wypadku twierdziły, że w pojeździe więcej nikogo nie było. Taką wiadomość miały przekazać nie tylko policjantom, ale również innym służbom działającym na miejscu zdarzenia.
Po otrzymaniu tej informacji najprawdopodobniej nikt z przedstawicieli służb - byli tam nie tylko policjanci, ale również strażacy, a czynności nadzorował prokurator - nawet nie otworzył drzwi od części ładunkowej auta, gdzie przewożonych było wiele narzędzi i materiałów budowlanych.
Przeoczenie służb najprawdopodobniej nie miało wpływu na stan ofiary wypadku. - Wstępna opinia biegłego po sekcji zwłok jest taka, że wielonarządowe obrażenia mężczyzny wskazują na śmierć na miejscu - informował trzy dni po wypadku Jarosław Kilkowski z Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KM PSP Toruń