20-latek usłyszał w poniedziałek wieczorem zarzut zabójstwa 6-letniej siostry. Daria zginęła od kilku ciosów nożem w klatkę piersiową. Według sąsiadów chłopak był spokojny, nie sprawiający dotychczas problemów.
Do tragedii doszło w niedzielę po godzinie 20 w niewielkiej miejscowości w gminie Choszczno( zachodniopomorskie). Pierwsze informacje o zdarzeniu dostaliśmy na Kontakt 24.
- Wpłynęło do nas zgłoszenie od członka rodziny, że siostra została pchnięta nożem. Zostały zadysponowane karetki z dwóch punktów. W czasie ich wyjazdu poinformowano nas, że rodzice sami zdecydowali się zawieźć dziecko do szpitala. Kiedy karetka przyjechała na miejsce, dziecka już nie było, dowiedzieliśmy się, że przyjęto je do szpitala na izbę przyjęć w Choszcznie - powiedziała Maria Flisznik, kierownik filii pogotowia ratunkowego w Szczecinie.
"Przywieziona martwa"
Lekarz ze szpitala w Choszcznie potwierdził, że dziewczynkę do szpitala przywieźli rodzice. - Wniesiona na izbę przyjęć przez ojca, nie dawała oznak życia - mówił dr Krzysztof Szczucki. - Miała zadanych kilka głębokich ran klatki piersiowej. Można powiedzieć, że dziewczynka została przywieziona martwa, zgon nastąpił w domu, ewentualnie w drodze - dodał lekarz.
Zdarzenie potwierdził kom. Jakub Zaręba z Komendy Powiatowej Policji w Choszcznie.
- 6-latka została ugodzona nożem, dziewczynka zmarła. Około 20 minut po zdarzeniu policjanci w miejscu pracy zatrzymali jej brata. Był trzeźwy - mówił policjant.
Usłyszał zarzut zabójstwa
Zaręba powiedział, że w momencie tragedii brat i jego młodsza siostra nie byli sami w domu.
Sprawą śmierci dziewczynki zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Choszcznie. 20-latek został w poniedziałek przesłuchany przez śledczych. Usłyszał zarzut zabójstwa, za co grozi kara dożywocia. Prokuratura nie przekazała, czy przyznał się do winy. Nie wiadomo, dlaczego chłopak miał zaatakować swoją siostrę, ale według funkcjonariuszy, którzy zajmują się sprawą, nie jest wykluczone, że mógł działać pod wpływem dopalaczy.
- Prokuratorzy mają już wstępną wersję przebiegu zdarzenia, co do motywów będzie można je zweryfikować po złożeniu wyjaśnień przez podejrzanego - mówił wcześniej Damian Kordykiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. Śledczy nie wykluczają też, że wpływ na postępowanie 20-latka miały gry wideo.
"Normalny młody chłopak"
Adrian R. nie był karany, chłopak miał opinie nie sprawiającego kłopotów. - Zwykły normalny młody chłopak, który pracował u nas jako uczeń, później go zatrudniliśmy po szkole. Nie mieliśmy do niego zastrzeżeń – opowiada właścicielka piekarni.
Jak mówią sąsiedzi, w niedzielę 20-latka wdziano rano w kościele. – Usłyszałem od kolegi, że on ćpał, dziwnie się zachowywał – dodaje mieszkaniec Korytowa.
Od mężczyzny pobrano krew do badań pod kątem środków odurzających. Biegli będą sprawdzać czy w chwili zdarzenia był poczytalny.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: ws,js//ec / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24