Wypadek autobusu w Lejkowie koło Koszalina. Pojazd, który odwoził uczniów do szkoły, uderzył w drzewo. Na szczęście żaden z 35 pasażerów nie odniósł poważnych obrażeń. Mimo to 10 osób na wszelki wypadek przewieziono do szpitala. Pięć z nich zostanie na obserwacji.
O godzinie 7.48 autokar zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Jak informuje straż pożarna, w pojeździe było 35 dzieci.
- To był autobus, który wiózł dzieci do szkoły podstawowej i do gimnazjum - mówi Tomasz Kubiak, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego straży pożarnej w w Szczecinie.
Łącznie do koszalińskiego szpitala trafiło 10 osób w wieku od 14 do 16 lat. - Niektóre mają objawy wstrząśnienia mózgu. Niektórzy mają też stłuczenia głowy. Na szczęście obyło się bez poważnych obrażeń ortopedycznych - mówi Cezary Sołowij, rzecznik prasowy Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie.
Jak dowiedział się TVN24, pięć osób wypisano już do domów. Reszta musi zostać na obserwację.
Winna ciężarówka?
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że autobus zjechał z drogi, bo kierowca próbował ominąć ciężarówkę, która niespodziewanie zatrzymała się na środku drogi. - Ciężarówka jadąca z Lejkowa w stronę Darskowa próbowała wjechać na wzniesienie, jednak z powodu utrudnionych warunków drogowych zatrzymał się na jezdni. Kierowca autobusu, który jechał z naprzeciwka, zauważył ten pojazd i próbował go ominąć - mówi sierż. szt. Maciej Świętosławski z policji w Sławnie.
Na miejscu pracowały 4 zastępy straży pożarnej i 3 zespoły pogotowia. - Przypominamy, żeby zachować ostrożność. Pomorskie drogi są bardzo oblodzone - dodaje Kubiak.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/kv / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Straż Pożarna