Niecałe 10 godzin zajęło pływakowi z Bydgoszczy pokonanie Zatoki z Helu do Gdyni. Tym samym Tomasz Chwaliszewski stał się piątym człowiekiem, który dokonał tego wyczynu. Teraz planuje pokonać wpław także kanał La Manche.
- Jestem bardzo zmęczony. Ledwo żyję – wydyszał Tomek na brzegu po przepłynięciu 21-kilometrowej trasy z Helu do Gdyni.
Pod koniec żabką
Ruszył w środę rano. Płynął w asyście ratowników. Jak sam przyznaje, dwa razy na krótko przystanął, by się czegoś napić. – Cały czas płynąłem kraulem – dodaje Tomek. – Tylko pod koniec nie miałam już tyle sił i przerzuciłem się na „żabkę”. Wyprawa zakończyła się około 18.00 na plaży w Gdyni. Witali go rodzina i przyjaciele.
Wyrzucił butelkę dla dzieci
Sprawdzenie własnych możliwości to nie jedyna motywacja pływaka. Jeszcze przed startem Tomek obiecał chorym dzieciom ze Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy, że popłynie, a przy okazji spełni jedną z ich próśb. Jak obiecał – tak zrobił. W połowie dystansu pływak zostawił w wodzie szklaną butelkę, w której wcześniej umieścił kartki z zapisanymi marzeniami dzieci. – Mam nadzieję, że ktoś butelkę odnajdzie i marzenia dzieciaków się spełnią - wyjaśnił.
Kolejne wyzwanie: La Manche
Chwaliszewski ma 36 lat, pochodzi z Bydgoszczy i na co dzień jest trenerem sekcji pływackiej UKS Dęby Osielko. Jakiś czas temu postanowił, że przepłynie Zatokę Gdańską. Zrobił to przede wszystkim dla dzieci, którym obiecał wyrzucić butelkę, ale również dla przyjaciela, któremu w ubiegłym roku wyczyn się nie powiódł.
Sportowiec ma już kolejne plany i kolejne wyzwania. Marzy o przepłynięciu wpław Kanału La Manche.
Autor: aja/k
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24