Nieodpowiedzialność i brak wyobraźni - tak można określić zachowanie sprzedawcy waty cukrowej w Julianowie (woj. pomorskie). Mężczyzna poprosił swoją 13-letnią klientkę o pomoc w uruchomieniu maszyny, wtedy doszło do wybuchu gazu. Dziewczynka trafiła do szpitala z oparzeniami twarzy i ręki. Sprzedawca był pod wpływem alkoholu i nie miał wymaganych pozwoleń.
13-latka poparzyła się podczas kręcenia waty cukrowej nad jeziorem w Julianowie (woj. pomorskie). Sprzedawca poprosił, żeby pomogła mu włączyć maszynę. - Dał jej zapalniczkę i kazał włączyć palnik. Zanim pojawił się płomień nagromadziło się dużo gazu. Doszło do wybuchu - relacjonuje Bożena Schab z kwidzyńskiej policji.
Jak podaje policja, dziecko trafiło do szpitala z poparzeniami twarzy i ręki I i II stopnia. 13-latkę opatrzono i jeszcze tego samego dnia mogła wrócić do domu.
Na podwójnym gazie i bez uprawnień
Na miejscu zdarzenia pojawiła się policja. Badanie alkomatem wykazało, że sprzedawca waty cukrowej miał 0,24 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Okazało się też, że mężczyzna działał nielegalnie. Nie miał żadnych wymaganych pozwoleń, a maszyna, której używał, nie posiadała atestów.
- Prowadzimy sprawę w kierunku narażenia człowieka na utratę zdrowia lub życia. Mężczyzna został wstępnie przesłuchany, na razie nie usłyszał żadnych zarzutów. Musimy powołać biegłego, który sprawdzi w jakim stanie była maszyna do waty cukrowej. To trochę potrwa - tłumaczy Schab.
Sprzedawca będzie odpowiadał z wolnej stopy. Mogą mu grozić nawet 3 lata więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock