Tuż po ataku w pobliżu meczetu w Finsbury Park w Londynie rozwścieczony tłum rzucił się na napastnika, odcinając mu drogę ucieczki. Niektórzy zaczęli bić i kopać mężczyznę, który wjechał samochodem dostawczym w grupę muzułmanów wracających z wieczornej modlitwy. Brytyjskie media zauważają, że do linczu nie doszło dzięki imamowi Mohamedowi Mahmudowi, który poprosił, by nie robić napastnikowi krzywdy do czasu przyjazdu policji.