Jeden wpis poseł Beaty Mateusiak-Pieluchy, lawina komentarzy, wielkie oburzenie i wniosek do sejmowej komisji etyki. Burze wywołała posłanka PiS, która po obejrzeniu filmu "Wołyń" podzieliła się swoimi przemyśleniami, pisząc, że chce oświadczeń od ateistów, prawosławnych i muzułmanów, że respektują polskie wartości. W swoim tekście stwierdziła, że brak podpisu pod "lojalką" oznaczałby deportację. Teraz posłanka twierdzi, że to wypowiedź wyrwana z kontekstu. Wielu - z opozycją na czele - w to zapewnienie nie wierzy, a słowa o deportacjach nazywa jawną dyskryminacją.