Wenezuelska opozycja, mająca większość w parlamencie, poinformowała we wtorek o rozpoczęciu kampanii, której celem jest doprowadzenie do organizacji referendum w sprawie odwołania prezydenta Nicolasa Maduro, po tygodniach kryzysu instytucjonalnego.
Koalicja na rzecz Jedności Demokratycznej (MUD), która zwyciężyła w grudniowych wyborach parlamentarnych, zapowiedziała także starania na rzecz wniesienia poprawek do konstytucji, aby ograniczyć z sześciu do czterech lat kadencję socjalisty Maduro; obecnie wygasa ona w 2019 roku.
"Ludowy ruch nacisku"
Przywódca Koalicji Jesus Torrealba oświadczył, że ponad 20 wchodzących w jej skład partii jednomyślnie zdecydowało uruchomić "wszelkie mechanizmy dla zmian" w konstytucji Wenezueli w poszukiwaniu "rządu jedności narodowej". Opozycja chce w tym celu "zmobilizować większy niż dotychczas ludowy ruch nacisku".
Jednak według analityków procedury rozważane przez opozycyjną większość będą wymagały zgody dwóch instytucji uważanych za zbliżone do rządu, czyli Najwyższego Trybunału Sprawiedliwości i Krajowej Komisji Wyborczej.
Kryzys państwa
Kraj zmaga się z kryzysem instytucjonalnym od czasu pierwszego od 1999 roku wyborczego zwycięstwa opozycji.
Po przegranych wyborach parlamentarnych z 6 grudnia 2015 roku zwolennicy rządu prezydenta Maduro, zwani chavistami (od nazwiska zmarłego w 2013 roku, po niemal 15-letniej prezydenturze przywódcy lewicowej Rewolucji Boliwariańskiej Hugo Chaveza), mianowali 34 nowych sędziów (13 pełnych członków i 21 zastępców) Najwyższego Trybunału Sprawiedliwości. Wyrok Trybunału narzucił parlamentowi "limity legislacyjne".
Blokada instytucjonalna nakłada się na głęboki kryzys gospodarczy, wywołany spadkiem cen ropy naftowej, która jest główną "walutą" Wenezueli, a sytuacja w kraju wobec inflacji (180,9 proc. w 2015 roku) staje się coraz bardziej wybuchowa.
Autor: //gak / Źródło: PAP