Opozycja krytykuje premiera za to, że nie podejmuje on stanowczych działań w obliczu wzrostu przestępczości we włoskich miastach.
- Także w najbardziej zmilitaryzowanym i policyjnym kraju takie rzeczy mogą zawsze się wydarzyć - oświadczył Berlusconi odnosząc się do gwałtów, do jakich doszło ostatnim czasem między innymi we włoskiej stolicy - Rzymie.
- Nie można myśleć o tym, by wysłać takie siły, aby uniknąć ryzyka. Musielibyśmy mieć tylu żołnierzy, ile jest pięknych dziewcząt. A to, sądzę, nigdy nam się nie uda - dodał włoski premier.
Ale nie jest tak, że Berlusconi w ogóle nie myśli o zwiększeniu bezpieczeństwa na ulicach włoskich miast. Nie dalej jak w sobotę, Berlusconi opowiedział się za dziesięciokrotnym zwiększeniem liczby żołnierzy, pilnujących bezpieczeństwa. Od sierpnia zeszłego roku we włoskich miastach stacjonuje 3 tys. żołnierzy.
Źródło: PAP