Wszczęto śledztwo ws. śmierci trzech Brytyjczyków, którzy nie przeżyli wyczerpującego procesu selekcji do elitarnej jednostki komandosów SAS. Dochodzenie jest prowadzone przez policję i brytyjską inspekcję pracy.
Dwaj pierwsi mężczyźni zmarli w połowie lipca, niedługo po zasłabnięciu podczas marszu przez bezdroża południowej Walii. Trzecia ofiara, 31-letni kapral James Dunsby zmarł 30 lipca po dwóch tygodniach walki o życie.
Jak poinformował koroner Louise Hunt, przyczyną śmierci 31-latka była niewydolność wielonarządowa.
Dochodzenie w sprawie trzech zgonów będzie prowadzone najprawdopodobniej z artykułu drugiego ustawy o prawach człowieka, który gwarantuje "prawo do życia".
Najbliższe przesłuchania w tej sprawie odbędą się 3 września. Wówczas zeznawać będą członkowie sił zbrojnych. - Armia ściśle współpracuje ze śledczymi - zapewnił rzecznik brytyjskiego ministerstwa obrony i dodał, że do czasu zakończenia śledztwa, ministerstwo nie będzie komentowało tej sprawy.
Mordercza selekcja
Egzamin sprawdzający przydatność kandydatów do służby w SAS (Special Air Service) jest znany z niezwykle wyśrubowanych wymagań i wielkiego obciążenia jakiemu są poddawani chętni do zostania najbardziej elitarnymi komandosami Wielkiej Brytanii.
Jednym z jego etapów jest seria marszów na wytrzymałość przez Brecon Beacons, pasmo wysokich wzgórz w Walii. To właśnie podczas tego etapu doszło do tragedii.
W połowie lipca podczas marszu temperatury wzrosły w tym regionie Walii do 30 st. C. Żołnierze uczestniczący w selekcji muszą maszerować szybko i przy bardzo ograniczonych zapasach, są przy tym wyczerpani wcześniejszymi próbami.
W przeszłości zdarzały się przypadki zgonów podczas selekcji do SAS, ale nie w takiej skali jak w tym roku.
Autor: db//bgr / Źródło: bbc.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: Dowództwo Wojsk Specjalnych