Mieszkańcy Zimbabwe wybierają w środę prezydenta. Głównym faworytem wyborów jest rządzący od 33 lat 89-letni Robert Mugabe, który, jeśli zostanie u władzy, będzie najstarszym panującym przywódcą na świecie. Przez lata zasłużył sobie na opinię najbardziej skorumpowanego afrykańskiego tyrana, a przy władzy utrzymał się dzięki fałszowaniu wyborów.
Do wyborów uprawnionych jest 6,4 mln osób w tym liczącym ponad 12 mln ludzi kraju na południu Aryki.
Wycofa się, jeśli przegra?
Gdyby głosowanie przeprowadzano w Zimbabwe uczciwie, Mugabe już od dawna nie byłby prezydentem. Przegrał wybory już w 2002 r., ale ich wyniki zostały później sfałszowane.
W 2008 r. jego rywal wyborczy Morgan Tsvangirai uzyskał oficjalnie w głosowaniu 48 proc. przed Mugabem - z rezultatem 43 proc. Zwolennicy szefa państwa rozpętali wówczas pogromy jego przeciwników, w wyniku których zginęło ok. 200 ludzi. Natomiast przed drugą turą wyborów Tsvangirai zrezygnował z udziału, oddając prezydenturę walkowerem; na mocy kompromisu został następnie premierem.
Partia Tsvangiraia skrytykowała fałszerstwa na listach wyborczych, które upubliczniono dopiero we wtorek rano, mniej niż 24 godziny przed głosowaniem.
Mugabe zapowiedział, że wycofa się, jeśli przegra tegoroczne wybory.
Tyran
W Zimbabwe rządzi koalicja prezydenckiego Afrykańskiego Narodowego Związku Zimbabwe - Frontu Patriotycznego (ZANU-PF) i formalnie opozycyjnego Ruchu na rzecz Zmian Demokratycznych (MDC).
Robert Mugabe, były bohater i przywódca walki o wyzwolenie kraju z kolonializmu, przez lata swej władzy uzyskał opinię najbardziej skorumpowanego afrykańskiego tyrana, który zbił fortunę na sprzedaży diamentów wydobywanych w Zimbabwe. W 1980 r. objął władzę jako premier, a od 1987 r. jest prezydentem.
Autor: pk//tka / Źródło: PAP