- Ne ma sygnałów ze strony władz, żadnych telefonów - tak obecną sytuację w Domu Polskim w Iwieńcu na Białorusi opisuje rzecznik Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Igor Bancer. W czwartek białoruska milicja zatrzymała tam na kilka godzin kilkudziesięciu Polaków.
Od czwartku w Iwieńcu przebywają działacze Związku Polaków na Białorusi, którzy uznają za prezesa organizacji Andżelikę Borys.
W piątek życie w ośrodku toczyło się normalnym torem - odbyły się zajęcia dla dzieci, z kolei na wieczór zaplanowana jest próba chóru.
Jak powiedział Bancer, nie ma żadnych "sygnałów ze strony władz". Na sobotę zwołano spotkanie Rady Naczelnej ZPB, która ma podjąć dalsze decyzje.
Spór o władzę
W czwartek działacze ZPB z kręgu Borys przyjechali do Domu Polskiego, by wziąć udział w zebraniu ze Stanisławem Siemaszką. Władze w Mińsku to właśnie jego uznają za prezesa Związku Polaków na Białorusi.
Wcześniej to kierownictwo wykluczyło ze związku szefową iwienieckiego oddziału oraz Domu Polskiego Teresę Sobol, należącą do zwolenników Borys. Na zebraniu ponad 150 członków iwienieckiego oddziału poparło Sobol i nie wpuściło na salę Stanisława Siemaszki.
Sytuacja jest o tyle dziwna, że nie wiadomo - były wybory, czy nie (...), czy on jest kierownikiem Domu Polskiego, czy jest kierownikiem oddziału ZPB w Iwieńcu. Na razie nie mogę tego komentować, zbyt dużo pytań Igor Bancer
Spotkanie ZPB z Simaszką się odbyło. Tyle, że w państwowym Domu Kultury w Iwieńcu. Jak podała oficjalna telewizja białoruska, podczas tego spotkania na nowego szefa iwienieckiego oddziału ZPB wybrano Stanisława Buraczewskiego, dyrektora Domu Kultury. Później jednak - jak relacjonował Bancer - telewizja już nie mówiła o wyborze szefa iwienieckiej organizacji, lecz podała, że wyznaczono nowego dyrektora Domu Polskiego w Iwieńcu.
- Sytuacja jest o tyle dziwna, że nie wiadomo - były wybory, czy nie (...), czy on jest kierownikiem Domu Polskiego, czy jest kierownikiem oddziału ZPB w Iwieńcu - wskazał Bancer. - Na razie nie mogę tego komentować, zbyt dużo pytań - ocenił.
Lojalni wobec Borys
Ci działacze, którzy popierają Andżelikę Borys uważają, że wykluczenie Sobol i organizacja zebrania miała jeden cel: przejęcie Domu Polskiego przez kierownictwo popierane przez Mińsk.
Andżelika Borys w rozmowie z PAP powiedziała z kolei, że Stanisław Buraczewski nie jest członkiem Związku Polaków na Białorusi.
Niemiła władzom
Andżelika Borys nie jest uznawana przez białoruskie władze. Zdaniem Mińska legalny jest Związek Polaków kierowany obecnie przez Siemaszkę, a wcześniej przez Józefa Łucznika, który został wybrany na prezesa w sierpniu 2005 roku.
Do rozłamu doszło po marcowym (2005) zjeździe ZPB, na którym wybrano na prezesa Andżelikę Borys. Władze białoruskie nie uznały tego wyboru; doprowadziły do powtórzenia zjazdu i powierzenia stanowiska prezesa Łucznikowi, czego z kolei nie uznały władze polskie.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24