W czwartek w nocy udało się na chwilę zatamować wyciek ropy z dna Zatoki Meksykańskiej, niestety nie było to trwałe osiągnięcie. Jak poinformowały amerykańskie władze i koncern BP, najnowsza operacja mająca powstrzymać ropę - "top kill", trwa i "zmierza w dobrym kierunku", ale nie można jeszcze stwierdzić, że się powiodła.
- Do tej pory wyciek ropy udało się powstrzymać tylko na chwilę, operacja nadal trwa - poinformowało kierownictwo operacji znajdujące się na platformie na Zatoce Meksykańskiej.
W czwartek telewizja Fox News podała, powołując się na admirała US Coast Guard Thada Allena, że operacja zakończyła się powodzeniem. Okazało się to być nadmiernym optymizmem. Biały Dom w oficjalnym komunikacie zganił admirała Allena za "przedwczesne" ogłoszenie sukcesu.
Jest dobrze...
Prezes koncernu BP, Robert Dudley, stwierdził w czwartek, że skomplikowana operacja powstrzymania ropy "top kill", która zaczęła się w środę "zmierza w dobrym kierunku". Jednakże zdaniem prezesa jest jeszcze za wcześnie, żeby móc ogłosić sukces.
...ale
W czwartek specjaliści z amerykańskiego rządowego centrum badań geologicznych (U.S. Geological Survey) ogłosili, że dotychczasowe szacunki co do ilości wyciekającej ropy były znacznie zaniżone.
BP podawało wielkość 5000 baryłek ropy dziennie, amerykańscy geolodzy obliczyli, że bliższa prawdy jest wielkość 19000 baryłek dziennie (niemal milion litrów).
Źródło: Reuters, Fox News
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP/EPA