"Zasłaniali moje plecy przed snajperami". Relacja dziennikarza TVN z Aleppo

"Świat w tej chwili krzyczy o broni chemicznej"
"Świat w tej chwili krzyczy o broni chemicznej"
tvn24
Dziennikarze "Superwizjera" byli w Syrii przez dwa miesiącetvn24

- Codziennie na ulicach Aleppo rozgrywa się przerażający taniec śmierci, przy czym ludzie bardzo chcą żyć - relacjonował w TVN24 dziennikarz "Superwizjera" TVN Wojciech Szumowski, współautor reportażu z Syrii, który będzie można zobaczyć już jutro w TVN. Jak mówił, w Aleppo trwa się z pytaniem, czy przeżyje się następny dzień.

Reporterzy "Superwizjera" TVN - Michał Przedlacki i Wojciech Szumowski - spędzili dwa miesiące w ogarniętej wojną domową Syrii. W ciągu niespełna trzech lat zginęło tam ponad 100 tysięcy osób, ponad dwa miliony musiało uciekać z ojczyzny.

Dziennikarze nagrali kilkaset godzin materiału filmowego. Sportretowali sytuację humanitarną, działalność szpitali polowych, życie Aleppo oraz codzienną walkę o przetrwanie. Pokazali pracę niezależnych syryjskich dziennikarzy. Byli świadkami masakr ludności cywilnej bombardowanej z powietrza i ostrzeliwanej rakietami Scud. Sfilmowali Karaj al-Hajis, aleję snajperów w Aleppo - jedyny łącznik między oblężonym centrum miasta znajdującym się pod panowaniem reżimu, a zajętymi przez powstańców dzielnicami.

Codzienność ze śmiercią

Wojciech Szumowski podkreślił, że przekazy telewizyjne z Syrii nie są w stanie pokazać prawdziwego życia tam, ponieważ są zbyt krótkie. - Życie jest tam gorączką pomiędzy życiem a śmiercią. Codziennie na uliach Aleppo rozgrywa się przerażający taniec śmierci, przy czym ludzie bardzo chcą żyć - podkreślił dziennikarz.

- Na terenach, na których byłem, spotykałem ludzi, którzy marzą tylko o jednym, żeby reżim Asada runął natychmiast, bo codziennie morduje on ludzi. W ciągu dwóch miesięcy, kiedy byliśmy w Aleppo, ponad 200 osób cywilnych zostało zamordowanych za pomoca bomb i rakiet - wspominał Szumowski.

Podkreślił, że w Syrii "śmierć jest na co dzień". - Świat w tej chwili krzyczy o broni chemicznej, nie rozumiem, że świat wcześniej nie krzyczał o tym, że codziennie zabija się tam ludzi - powiedział dziennikarz. Dodał, że Syryjczycy już "tak długo czekali na interwencję z Zachodu, że chyba przestali już na nią czekać". - Liczą na siebie, na swoą wytrwałość. Jeżeli Zachód pomoże im w walce z Asadem, to będzie to huminitarny gest wobec tych ludzi - ocenił.

Zasłaniali przed snajperami

Szumowski wspominał, że podczas przygotowywania materiałów "każdego dnia" przeżywali ciężkie chwile. - Są obrazy, których być może nie zapomnę do końca życia - zapewnieł.

- Byliśmy zdani tylko i wyłącznie na przyjaciół, których spotkaliśmy w Aleppo i którzy nam pomagali codziennie. Ani razu przez całe dwa miesiące nie bałem się ludzi w Syrii, ponieważ jeśli wiedzieli co robimy i dlaczego, okazywali nam pomoc. Bardzo daleko idącą, łącznie z zasłanianiem moich pleców przed snajperami - wspominał. - Powstańcami są byli cukiernicy, murarze, nauczyciele. Takich ludzi poznałem - dodał Szumowski.

Dramat Syryjczyków. Reportaż "Superwizjera" TVN
Dramat Syryjczyków. Reportaż "Superwizjera" TVNTVN

Wojna domowa w Syrii rozpoczęła się w marcu 2011 roku. Od początku konfliktu w Syrii zginęło ponad 100 tysięcy osób, ponad dwa miliony uciekły z domów. Zachód jednoznacznie potępia działania dyktatora, jednak nie kwapi się z interwencją. Stany Zjednoczone są jedynym krajem, który głośno mówi o możliwości ataku. Zdecydowanie sprzeciwia jej się Rosja.

Reportaże z Syrii można zobaczyć w "Superwizjerze" we wtorek 10 września o godz. 23.30 w TVN.

CZYTAJ WIĘCEJ O WOJNIE DOMOWEJ W SYRII

Autor: mn/tr / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: Uwaga TVN

Raporty: