Zamiast na dnie oceanu, są w areszcie


Siedem ton kokainy robi wrażenie nawet na meksykańskich i amerykańskich służbach granicznych, które są raczej doświadczone w wykrywaniu ogromnych przemytów. Taki właśnie ładunek płynął w kompletnie zdezelowanym i rozpadającym się statku, który – na szczęście dla członków załogi – poszedł na dno, kiedy ich już na pokładzie nie było. Byli w rękach policji.

Władze Meksyku we współpracy z strażą przybrzeżną Stanów Zjednoczonych udaremniły przemyt blisko siedmiu ton kokainy. Narkotyki ukryte były na statku rybackim. Pięciu członków załogi zostało aresztowanych.

Statek, płynący pod meksykańską banderą, zatrzymano na międzynarodowych wodach Pacyfiku.

Statek poszedł na dno

Podczas kontroli okazało się, że na pokładzie znajduje się około 300 paczek z kokainą. Tuż po konfiskacie narkotyków, statek poszedł na dno. Przyczyną zatonięcia był zły stan kadłuba łodzi.

Władze Meksyku i Stanów Zjednoczonych podkreślają, że przemytu nie dałoby się udaremnić, gdyby nie wzajemna współpraca obu państw.

Źródło: Reuters