Bomba, ukryta prawdopodobnie w paczce pocztowej, raniła w Stambule 10 osób przed siedzibą rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Nikt nie przyznał się do zamachu.
Wśród poszkodowanych są zarówno pracownicy partii jak i ochraniający budynek policjanci. - Czterech rannych jest w ciężkim stanie - poinformował gubernator Stambułu Muammer Guler.
Bomba eksplodowała ok. godz. 15.00 lokalnego czasu, gdy w siedzibie AKP w dzielnicy Sisli właśnie obradowały partyjne władze, a przed budynkiem tłoczyli się kandydaci w nadchodzących wyborach lokalnych, którzy składali odpowiednie partyjne zgłoszenia.
Policja na razie nie wskazała podejrzanych, nikt też do zamachu się nie przyznał. W przeszłości w Stambule zamachy przeprowadzały organizacje lewackie, Kurdowie i islamscy ekstremiści.
Wybuch gazu zniszczył ratusz
W poniedziałek w Turcji doszło również do drugiego wybuchu. W budynku władz miejskich w Alikahya na północnym wschodzie Turcji przyczyną eksplozji była jednak prawdopodobnie awaria instalacji gazowej. Zginęła co najmniej jedna osoba, a 6 zostało rannych.
Źródło: PAP, Hurriyet Daily News