Zamach na lidera separatystów. "Wcześniej czy później Rosjanie zmienią ludzi w Donbasie"

[object Object]
Celem zamachu na Płotnickiego może być eskalacja konfliktu - twierdzą eksperci w Kijowie (nagranie archiwalne: operacja służb ukraińskich w obwodzie ługańskim) Służba Bezpieczeństwa Ukrainy
wideo 2/24

Igor Płotnicki nie opuścił szpitala – informuje rosyjska agencja RIA Nowosi, zaprzeczając innym doniesieniom medialnym. Do zamachu na przywódcę samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej doszło 5 sierpnia. Eksperci w Kijowie snują przypuszczenia, kto był jego sprawcą i w jakim celu działali zamachowcy.

"Doniesienia o tym, że Igor Płotnicki opuścił szpital i został przewieziony w inne miejsce to tylko pogłoski" – informuje RIA Nowosti powołując się na rozmówcę w otoczeniu przywódcy samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL).

Wczoraj rosyjska agencja Interfax podała, że stan Płotnickiego się poprawił i że lekarze postanowili wypisać go ze szpitala. – Płotnicki jest w stanie ciężkim, ale stabilnym – mówił rozmówca RIA Nowosti.

Ładunek, przymocowany do słupa

Do zamachu na przywódcę tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej doszło w centrum Ługańska 5 sierpnia. Płotnicki jechał samochodem. Ukraińskie media relacjonowały, że eksplozja nastąpiła w chwili, kiedy auto mijało słup, do którego został przymocowany ładunek wybuchowy.

Rebelianci oskarżyli o zorganizowanie zamachu ukraińskie służby specjalne. Płotnicki (w zamieszczonym na swojej stronie nagraniu) ogłosił, że sprawcami zamachu są władze w Kijowie, wspierane przez służby amerykańskie. Przedstawiciele władz Ukrainy odpowiedzieli, że zarzuty te są całkowicie bezpodstawne.

Walka o władze

Eksperci w Kijowie snują przypuszczenia, kto był sprawcą ataku i w jakim celu działali zamachowcy. – Incydent jest związany z ciągłą walką o władze w samozwańczej republice. Należy także brać pod uwagę, że bez wpływu sąsiedniego państwa (Rosji – przyp. red.) w Donbasie nic nie dzieje – powiedział Jurij Tandit, doradca szefa ukraińskiej służby bezpieczeństwa.

Były wiceszef sztabu sił zbrojnych Ukrainy Igor Romanenko przypomniał, że Płotnicki był skonfliktowany z kilkoma dowódcami zbuntowanych oddziałów, którzy zginęli w tajemniczych okolicznościach. Jego zdaniem powodem zamachu mogła być także konkurencja z "premierem" tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Aleksandrem Zacharczenką.

– Wcześniej czy później Rosjanie zdecydują o wymianie ludzi na tych stanowiskach. W tym celu potrzebne będą czystki. Ci ludzie (Płotnicki i Zacharczenko – przyp. red.) nie doprowadzą do postępów, szczególnie w kwestii osiągnięcia pokoju w Donbasie – powiedział Romanenko.

Brak ochroniarzy

Kijowscy eksperci zwrócili uwagę, że przywódcy państw (w tym przypadku samozwańczej republiki) poruszają się w asyście licznej ochrony. - Gdzie ona była tym razem? Nie wykluczam, że zamach był operacją specjalną, zorganizowaną przez kierownictwo republiki. Celem mogła być eskalacja konfliktu w regionie – komentował ukraiński politolog Andrij Buzarow.

Po zamachu ługańscy rebelianci wzmocnili środki bezpieczeństwa. Wywiad ukraiński przekazał, że "oddziały separatystów zostały postawione w stan gotowości bojowej".

Autor: tas//rzw / Źródło: lenta.ru, segodnya.ua, 112.ua

Źródło zdjęcia głównego: glava-lnr.su

Raporty: