Służbowy BlackBerry, który zniknął, a mógł być hakowany. Tajemniczy pokój nr 2820, o którym pokojówka "zapomniała" w zeznaniu. Wreszcie ochrona hotelu, mająca powiązania z otoczeniem Sarkozy'ego. Te i jeszcze kilka innych dziwnych okoliczności wskazują na to, że seksualna afera z udziałem Dominique Strauss-Kahna mogła być zmontowana przez jego politycznych wrogów - pisze amerykański dziennikarz śledczy Edward Jay Epstein.
14 maja 2011 złamał polityczną karierę Dominique'a Strauss-Kahna, człowieka, który miał szansę zostać prezydentem Francji. Amerykański dziennikarz śledczy Edwrad Esptein opublikował w weekend na łamach "Financial Times" i "The New York Review of Books" wyniki swego dochodzenia.
Jego zdaniem, wiele wskazuje na to, że DSK padł ofiarą spisku.
służbowy BlackBerry DSK - mógł być hakowany, zaginął feralnego dnia pokój nr 2820 - tam kilkakrotnie wchodziła Diallo, o czym milczała w zeznaniach zwłoka w powiadomieniu policji przez ochronę o rzekomej napaści nieformalne powiązania szefów ochrony z otoczeniem Sarkozy'ego lista wątpliwości ws. afery
BlackBerry na podsłuchu?
"IMF BlackBerry" - tak Strauss Kahn, ówczesny szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego, nazywał swój służbowy aparat. Używał go do wysyłania i odbierania sms-ów i e-maili - zarówno prywatnych jak i służbowych.
Feralnego dnia rano DSK miał dostać sms-a z Paryża od przyjaciółki pracującej tymczasowo w paryskich biurach rządzącej UMP, partii Sarkozy'ego. Kobieta miała ostrzec DSK, który wówczas szedł w łeb w łeb w sondażach prezydenckich z Sarkozy'm, że co najmniej jeden prywatny e-mail, który wysłał niedawno z BlackBerry do żony, Anne Sinclair, został odczytany w biurach UMP. To mogło oznaczać, że służbowy telefon DSK jest hakowany.
O 10.07 rano Strauss-Kahn zadzwonił do żony do Paryża z "IMF BlackBerry" i w 6-minutowej rozmowie powiedział Sinclair, że ma duży problem. Poprosił ją o kontakt z przyjacielem Stephane'm Fouksem, który mógłby przyjechać do jego paryskiego domu i zorganizować eksperta, który sprawdziłby, czy BlackBerry i iPad Strauss-Kahna nie są hakowane.
Sam DSK zaczął się przygotowywać do wyjazdu z Nowego Jorku. W planach miał tylko wczesny lunch z córką Camille, która chciała przedstawić mu nowego chłopaka. Potem szef MFW zamierzał pojechać na lotnisko JFK - o 16.40 miał lot do Paryża.
Spotkanie z pokojówką
Strauss-Kahn skończył się pakować tuż przed południem. Potem wziął prysznic w łazience połączonej z sypialnią wewnętrznym korytarzem.
Z danych używanych elektronicznych kluczy hotelowych, które pozyskali później adwokaci DSK, wynika, że pokojówka Nafissatou Diallo weszła do apartamentu DSK (pokój nr 2806) między 12.06 a 12.07.
Zwykle obsługa nie wchodzi do pokoju, gdy w środku znajduje się gość. DSK zeznawał, że jego bagaże stały w widocznym miejscu, kiedy wyszedł nagi z łazienki i w korytarzu prowadzącym do sypialni natrafił na pokojówkę. Ta dla odmiany zeznawała, że natknęła się na DSK, gdy wychodził z sypialni.
Potem, o 12.13 DSK rozmawiał z BlackBerry z córką Camille przez 40 sekund - pokazują billingi.
Co się działo przez wcześniejszych 6-7 minut, pozostaje kwestią dyskusyjną. Dowody DNA znalezione na drzwiach do łazienki wykazały wymieszane ślinę Diallo ze spermą Strauss-Kahna. Nowojorski prokurator stwierdził, że miało miejsce "pospieszne seksualne spotkanie", co przyznali adwokaci DSK, twierdząc jednak, że to co się stało, nastąpiło za zgodą obu stron. Tymczasem pokojówka złożyła później przeciwko Strauss-Kahnowi pozew, oskarżając go o użycie siły.
Nie wiadomo, kiedy Diallo opuściła pokój, ponieważ klucze elektroniczne nie rejestrują czasu wyjścia z pomieszczenia. Wiadomo tylko, że DSK zadzwonił z BlackBerry o 12.13 do córki, mówiąc, że się spóźni.
Zaginiony telefon
Później DSK wyszedł z hotelu, spotkał się na mieście z córką i jej chłopakiem. O 14.15 Strauss-Kahn był już w taksówce w drodze na lotnisko. Wtedy odkrył, że zniknął jego służbowy BlackBerry - ten, który jak podejrzewał - mógł być hakowany. DSK natychmiast zadzwonił z prywatnego BlackBerry do córki i powiedział, żeby wróciła do restauracji i poszukała tam telefonu. Ta wróciła do lokalu, ale aparatu nie znalazła. Poinformowała o tym ojca, gdy ten był wciąż w drodze na lotnisko.
Co w tym czasie robiła Diallo? Po wyjściu z apartamentu DSK, pozostała na piętrze dla VIP-ów. Dane z kluczy elektronicznych pokazują, że o 12.26 weszła do pokoju nr 2820. Do tego apartamentu wchodziła już tego ranka kilka razy.
Potem wróciła do apartamentu prezydenckiego - już opuszczonego przez DSK. Kilka minut później powiedziała swoim przełożonym o seksualnej napaści. Dlaczego zrobiła to ponad dwie godziny po fakcie? - pyta Epstein.
Ochroniarze z kontaktami
Wkrótce potem do hotelowego zespołu ochrony dołączył John Sheehan, ekspert ds. bezpieczeństwa w Accor, części francuskiej Grupy Accor, do której należy Sofitel.
Sheehan był tego ranka w swoim domu, gdy zadzwoniono do niego z nowojorskiego Sofitelu. Natychmiast tam pojechał.
Po drodze, jak wynika z jego billingów, dzwonił pod pewien numer. Bilingi nie wykazały jednak nazwiska ani lokalizacji osoby, do której dzwonił Sheehan.
Na ten numer zadzwonił w czasie prowadzonego później dziennikarskiego śledztwa Epstein. Jak twierdzi, odezwał się człowiek z silnym francuskim akcentem. Okazało się, że to René-Georges Querry, szef Sheehana w Accor, mający polityczne kontakty były szef BRI - elitarnych jednostek policji w MSW Francji.
Obecnie szef bezpieczeństwa w Grupie Accor, przed zatrudnieniem tam w 2003 roku współpracował blisko w policji z Ange Mancinim, który obecnie jest koordynatorem ds. wywiadowczych prezydenta Sarkozy'ego.
Jak pisze Epstein, w czasie gdy Sheehan dzwonił do Querry'ego, ten jechał na mecz w Paryżu, gdzie usiadł w loży prezydenta Sarkozy'ego. Querry zaprzecza jednak, jakoby otrzymał już wtedy informacje o wydarzeniach w Nowym Jorku. Twierdzi, że dowiedział się o wszystkim dopiero po zatrzymaniu DSK przez policję.
Godzina zwłoki
Ochrona zadzwoniła na policję dopiero godzinę po poinformowaniu jej przez Diallo o rzekomej napaści. Nagrania z kamer i billingi wskazują, że przez ten czas pokojówka rozmawiała z różnymi ludźmi z ochrony, wchodziła z nimi do apartamentu DSK, relacjonowała zdarzenie.
Później podczas procesu władze Sofitelu odmówiły adwokatom DSK ujawnienia danych osoby, która miała przebywać w pokoju nr 2820. Diallo wchodziła tam zarówno przed jak i po spotkaniu z DSK, czego nie powiedziała w zeznaniu pod przysięgą. Nie wiadomo, czy ktoś był w tym pokoju, gdy weszła tam po spotkaniu z DSK i czy ktoś wpływał na nią przed przyjazdem policji, żeby nie wspominała o pokoju nr 2820.
BlackBerry nie znaleziono. DSK uważa, że telefon został w hotelu. Dane pozyskane od operatora wskazują, że GPS w aparacie został wyłączony o 12.51. Jeśli telefon pozostał w hotelu, powstaje pytanie, kto go znalazł lub ukradł?
Epstein stawia więcej pytań, które mają wskazywać, że cała sprawa była spiskiem przeciwko Strauss-Kahnowi. Czy ktoś był w pokoju nr 2820, a jeśli tak, to kto? Dlaczego Diallo zaprzeczała, że wchodziła do tego pokoju? Co się stało z BlackBerry DSK? Czy faktycznie mógł być hakowany? Dlaczego aż przez godzinę ochrona czekała z powiadomieniem policji?
"Groteska"
W niedzielę rząd francuski i popierająca go konserwatywna Unia na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) ustosunkowały się do publikacji Epsteina, stanowczo odrzucając hipotezę spisku przeciwko Strauss-Kahnowi. Claude Gueant, francuski minister spraw wewnętrznych, bliski współpracownik prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, zdecydowanie odrzucił hipotezę "spisku".
Sekretarz generalny UMP, Jean-Francois Cope, nazwał "groteską" tezę o spisku i zapewnił, że jego partia "nie wpadnie w tę pułapkę".
Źródło: The New York Review of Books, PAP
Źródło zdjęcia głównego: European Union