Pięć wystrzelonych pocisków z karabinu szturmowego. Jeden martwy oficer marynarki i jeden ciężko ranny. Wszystko na supernowoczesnym, brytyjskim okręcie podwodnym HMS Astute. Wszystko, przez brak dostępu do toalety. Tak przynajmniej twierdzi brytyjski "Times", opisując okoliczności piątkowej strzelaniny.
Załoga tego okrętu z napędem atomowym liczy 95 osób, na których przypada tylko pięć ubikacji. W piątek, gdy doszło do strzelaniny, wizytę na okręcie składała delegacja władz miejskich Southampton na czele z burmistrz Carol Cunio.
"Wizyta dygnitarzy była powodem wykorzystania toalet do granic możliwości. Powiedziano mi, że marynarz pilnie potrzebował pójść za własną potrzebą, ale dano mu do zrozumienia, że nie może skorzystać z WC w pobliżu pokoju kontrolnego, ponieważ goście mają pierwszeństwo. Wygląda na to, że sprawy poszły za daleko i doszło do strzelaniny" - pisze "Times", cytując źródło w ministerstwie obrony.
5 strzałów z karabinu szturmowego
Marynarz, który po skończeniu służby wartowniczej przed pokojem kontrolnym wtargnął do niego w pełnym rynsztunku bojowym pięciokrotnie wystrzelił z karabinu szturmowego SA80.
W obezwładnieniu napastnika pomógł przewodniczący rady miejskiej Royston Smith, którego właśnie oprowadzano po pokoju kontrolnym i drugi członek oficjalnej delegacji.
Źródło w ministerstwie obrony powiedziało też "Timesowi", że wśród załogi panowała napięta atmosfera w następstwie dymisji dowódcy w trybie dyscyplinarnym. Powodem dymisji było to, że okręt doznał uszkodzeń, gdy w październiku ub.r. grzązł na mieliźnie u wybrzeży Skye.
Okręt, którego bazą jest Faslane w Szkocji, ma napęd nuklearny i urządzenia do odsalania wody morskiej, co oznacza, że nigdy nie musi uzupełniać paliwa. Załogę dobiera się pod kątem wytrzymałości na stres i umiejętności radzenia sobie w nietypowych sytuacjach.
Do Southampton okręt przybył w środę z pięciodniową wizytą.
Źródło: PAP