Zaatakował amerykańskie bazy. Podróże napastnika pod lupą FBI


Amerykańskie władze przypuszczają, że napastnik, który zastrzelił czterech marines podczas ataku na dwie bazy marynarki wojennej w Chattanooga (Tennessee, USA), podróżował w minionym roku do Jordanii i Jemenu. Śledczy sprawdzają jego związki z radykalnymi islamistami.

Zamachowiec został zidentyfikowany jako Muhammada Jussefa Abdulazeeza. Wiadomo, że 24-letni Abdulazeez urodził się w Kuwejcie i jeszcze jako dziecko przeprowadził się do USA, gdzie uzyskał obywatelstwo, skończył szkołę średnią, a w 2012 roku zdobył tytuł inżyniera na uniwersytecie w Chattanooga, w stanie Tennessee.

Jak podała agencja Reuters, powołując się na anonimowe źródła rządowe, śledczy mają poważne podejrzenia, że Muhammad Youssef Abdulazeez odwiedził w ubiegłym roku Jordanię i inne kraje w regionie, gdzie być może miał rodzinę. FBI nie wyklucza, że był również w Jemenie. Podróż miała mieć miejsce pomiędzy kwietniem a listopadem 2014 roku.

- Sprawdzamy wszystkie jego podróże. Poprosiliśmy naszych partnerów ze służb w innych krajach o informacje dotyczące jego aktywności - powiedział Ed Reinhold z FBI.

Sympatyzował z Państwem Islamskim?

Według SITE Inteligence Group, która zajmuje się tropieniem w internecie terrorystycznej aktywności, Abdulazeez prowadził blog, w którym opublikował 13 lipca wpis związany z islamem. "Życie jest krótkie i gorzkie" - napisał, zachęcając muzułmanów, "by nie stracili okazji, by oddać się Allahowi".

Śledztwem w sprawie strzelaniny w Chattanooga kieruje FBI. Rzecznik Białego Domu Josh Earnest powiedział w piątek, że dyrektor FBI oraz prezydenccy doradcy ds. terroryzmu przekazali Barackowi Obamie informacje na temat tej strzelaniny.

Wciąż nie podano, czy Abdulazeez był w formalny sposób powiązany z jakąś terrorystyczną organizacją, ani czy miał kontakty np. z dżihadystyczną organizacją Państwo Islamskie.

Agencja Reutera poinformowała, że zamachowiec z Chattanooga w 2013 roku pracował przez dziesięć dni w elektrowni jądrowej w Ohio. Nie miał dostępu do istotnych informacji i chronionych przestrzeni, został zwolniony, ponieważ nie spełniał podstawowych wymogów merytorycznych.

Atak na bazy

Strzały padły w bazie rezerwistów amerykańskiej marynarki wojennej i wojskowym centrum rekrutacyjnym, które oddalone są od siebie o ok. 10 km. Szef lokalnej policji stwierdził, że napastnik "brutalnie i bezczelnie" zaatakował personel wojskowy.

W bazie rezerwistów zabitych zostało z broni maszynowej czterech marines, a trzy inne osoby zostały ranne. W bazie tej napastnik został zastrzelony. Wcześniej oddał według świadków 30 do 50 strzałów w kierunku centrum rekrutacyjnego, nie raniąc nikogo.

Strzelanina miała też miejsce w co najmniej dwóch innych lokalizacjach. Zamachowiec poruszający się fordem mustangiem przejechał w kilkadziesiąt minut co najmniej 30 km, z punktu poborowego kierując się na kampus Uniwersytetu Lee w miejscowości Cleveland. Tam też miały paść strzały, a teren został zamknięty.

Amerykańska stacja Fox News podała z kolei, że strzały padły w pobliżu jednej z restauracji, nie było jednak jasne, czy miało to miejsce w Cleveland, czy wcześniej - w Chattanooga.

Autor: js//plw / Źródło: PAP, Reuters