Odzyskiwanie kolejnych danych z rejestratora rozmów, poszukiwanie drugiej czarnej skrzynki, przylot na miejsce katastrofy rodzin ofiar i identyfikacja pierwszych ciał - to będą czwartkowe zadania francuskich władz ws. katastrofy airbusa linii Germanwings. Wszystkie rodziny poleciały na miejsce tragedii samolotem, żadna nie chciała jechać autobusem.
Maszyna rozbiła się we francuskich alpach we wtorek przed godz. 11. Na jej pokładzie było 144 pasażerów i sześciu członków załogi. Wszyscy zginęli.
Dziś identyfikacja pierwszych ofiar?
Przebywając na miejscu katastrofy niedaleko miejscowości Barcelonnette wysłannik TVN24 Maciej Sokołowski mówił tuż po godz. 7 rano, że w rejonie poszukiwań po raz pierwszy od trzech dni zapowiada się dobra pogoda, co powinno pozwolić ratownikom górskim, śledczym i innym osobom zaangażowanym w zbieranie szczątków ofiar katastrofy i samolotu na szybszą pracę.
W środę po południu prezydent Francois Hollande poinformował, że znaleziono obudowę drugiej czarnej skrzynki, ale samego rejestratora z zapisami pracy urządzeń pokładowych airbusa wciąż nie udało się znaleźć.
Dlatego głównym zadaniem śledczych będzie już kolejny dzień odnalezienie drugiego rejestratora.
Sokołowski mówił też o tym, że z gór znoszone są do miejscowości Seyne-des-Alpes, gdzie działa sztab akcji poszukiwawczej, pierwsze szczątki ofiar tragedii. Być może już dziś rozpocznie się identyfikacja części ci z nich, bowiem przed południem na miejsce katastrofy mają przybyć rodziny ofiar.
Rodziny lecą z Barcelony i Duesseldorfu
Te - jak poinformowały w środę linie Germanwings - przylecą na południe Francji w dwóch samolotach. Jeden z nich wystartuje z Duesseldorfu, a drugi z Barcelony. Airbus A320, który rozbił się w Alpach, leciał właśnie na trasie z hiszpańskiego do niemieckiego miasta.
Wysłannik TVN24 w Barcelonie Michał Tracz mówił po godz. 10 w TVN24, że rodziny ofiar wyjechały z hotelu na lotnisko i stamtąd o godz. 8.45 czasu miejscowego (9.45 czasu polskiego) wyleciały samolotem Lufthansy do Marsylii. Dalszy transport na miejsce katastrofy z francuskiego portu zapewnią miejscowe władze.
Rodziny ofiar zostały poproszone przez przedstawicieli linii lotniczych, działających w porozumieniu ze śledczymi prowadzącymi poszukiwania, o zabranie ze sobą przedmiotów codziennego użytku należących do pasażerów airbusa Germanwings. W ten sposób specjaliści będą bowiem musieli identyfikować zwłoki.
Jak opisał je w środę jeden z ratowników górskich cytowany przez francuskie media - "znajdują się one w stanie rozpadu" i ich rozpoznanie będzie raczej niemożliwe.
Autor: adso/mtom / Źródło: tvn24