Wydał wojnę korupcji, przegrał reelekcję


Ubiegający się o reelekcję prezydent Łotwy Valdis Zatlers przegrał w parlamentarnym głosowaniu z byłym bankierem i obecnym deputowanym Andrisem Berzinsem. Pod koniec maja Zatlers w pełnym emocji przemówieniu zarzucił deputowanym, że "obsługują interesy oligarchów".

Pierwsze głosowanie nie wyłoniło zwycięzcy, który potrzebuje co najmniej 51 ze 100 głosów deputowanych. W drugiej turze głosowania za Berzinsem opowiedziało się 53 deputowanych, za Zatlersem - 41.

Berzins jest aktywny w łotewskiej polityce od odzyskania przez ten kraj niepodległości w 1991 roku. Do 2004 roku był głową łotewskiego banku centralnego, a następnie kierował izbą handlu, de facto organizacją lobbystyczną, zanim znalazł się w parlamencie po wyborach w październiku 2010 roku.

Deputowani "obsługują interesy oligarchów"

W sobotę w emocjonalnym wystąpieniu Zatlers powiedział, że chce rozwiązać parlament, który wcześniej uniemożliwił prokuratorom przeszukanie nieruchomości prominentnego biznesmena i polityka w związku ze śledztwem w sprawie korupcji. W czwartkowym głosowaniu w parlamencie przepadła bowiem inicjatywa odebrania immunitetu deputowanemu posądzanemu o korupcję na dużą skalę. Chodzi o Ainarsa Slesersa, którego działalność stała się przedmiotem największego w historii kraju śledztwa dotyczącego korupcji.

W przemówieniu, które transmitowała telewizja publiczna, prezydent Zatlers zarzucił deputowanym, że "obsługują interesy oligarchów", że w parlamencie trwa "handel stanowiskami", że "jak zwykle są one rozdawane swoim", a "interesy poszczególnych osób są stawiane ponad interesami państwa".

Zgodnie z konstytucją Łotwy podpisany przez prezydenta dekret w sprawie rozwiązania parlamentu musi zostać poddany pod głosowanie w referendum nie później niż dwa miesiące po podpisaniu. Ostatecznie wybrano termin 23 lipca. Przewodniczący CKW wyjaśnił, że wybrano najpóźniejszy możliwy termin, by zdążyć przygotować głosowanie, w tym i za granicą.

Jeśli większość uczestników referendum opowie się za rozwiązaniem parlamentu, w ciągu dwóch następnych miesięcy muszą zostać przeprowadzone wybory przedterminowe. Wybór nowego prezydenta nie wpływa na ten proces.

Źródło: reuters, pap